Patrząc na kolejny nekrolog, który zawisł w Wągrowcu, nie sposób nie powiedzieć „za wcześnie”. Krzysztof Maślanka z Wągrowca zmarł za wcześnie, bo mając zaledwie 57 lat...
- Mąż odszedł na zawsze 21 marca, kiedy to jechaliśmy wspólnie do sklepu po drzewko na naszą działkę. Rano jeszcze piliśmy wspólną kawę, jedliśmy coś słodkiego. Mieliśmy tylko wyjechać na chwilę do miasta. Nie spodziewaliśmy się, że po wyjściu z domu, mąż już do nas nie wróci - powiedziała nam żona, pani Małgosia.
Krzysztof Maślanka był emerytowanym policjantem. - Pochodził z Wapna. Kiedy dostał pracę w policji, przeniósł się do Wągrowca. W naszej policji przepracował 30 lat i miał stopień aspiranta. Ostatnie 10 lat był technikiem kryminalistyki. Na emeryturę odszedł w 2012 roku - dodaje syn Dawid.
Pan Krzysztof nie mógł się jednak rozstać ze służbą. Na emeryturze dorabiał sobie jako ochroniarz. Jak opowiada żona, lubił swoją pracę i nie wyobrażał sobie siedzieć w domu. Zdecydowanie nie był typem domatora. - Mimo tego był bardzo spokojnym człowiekiem. W naszym małżeństwie to raczej ja byłam tą bardziej wybuchową połówką. Przeżyliśmy ze sobą 30 lat - mówi pani Małgorzata.
Żona opowiedziała nam, że z panem Krzysztofem zawsze czuła się bezpiecznie. - Był policjantem z krwi i kości. Ten zawód był dla niego idealny. Kiedy tylko słyszał dochodzące spod bloku hałasy, od razu wstawał, by sprawdzić czy coś się złego nie dzieje. Kiedy szliśmy ulicą, także potrafił przemówić do awanturujących się ludzi - wspomina.
Były policjant wraz z rodziną wolne chwile spędzał na działce rekreacyjnej Nad Nielbą lub na działce w Kobylcu. - Kochał oba te miejsca. Na tej pierwszej moi rodzice uprawiają warzywa, a my im w tym pomagamy. Działka w Kobylcu była natomiast miejscem, gdzie mogliśmy się wyciszyć lub zorganizować wspólnego grilla - mówi dalej pani Małgorzata.
Pan Krzysztof był także złotą rączką. Żona nam opowiedziała, że od lat nie musiała zamawiać do domu fachowców. Jej mąż potrafił zrobić dosłownie wszystko, od szpachlowania ścian po spawanie. - Raczej stronił od typowo domowych prac. To ja byłam odpowiedzialna za pranie, gotowanie i prowadzenie domu, a on zajmował się naprawami. Wielką dumą Krzysztofa był nasz syn. Był taki szczęśliwy, kiedy Dawid ukończył studia pierwszego stopnia. Planował, że kiedy syn obroni magisterkę, zrobimy dużą imprezę. Niestety nie doczekał - mówi ze smutkiem małżonka.
Krzysztof Maślanka w wolnych chwilach lubił jeździć po Wągrowcu na rowerze. Nie było także jesieni, kiedy nie wybrałby się z żoną na grzyby.
Policjant spoczął, w policyjnej asyście, na cmentarzu komunalnym w Wągrowcu. Żona i syn dziękują bliskim, sąsiadom i delegacjom za udział w jego ostatnim pożegnaniu.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?