Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ola spod Wągrowca pojechała sadzić rafę koralową [ZDJĘCIA]

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Jazda na wózku nie przeszkadza Aleksandrze Majer w czynnym uprawianiu sportu. Zrobiła kurs nurkowania... Tę pasję postanowiła połączyć z inną - podróżami. Wyjechała więc na drugą półkulę, aby sadzić rafę koralową

Aleksandra Majer spod Wągrowca to wielka miłośniczka aktywnego wypoczynku. Nie przeszkadza jej w tym fakt, że jeździ na wózku. W ostatnim czasie wyjechała nawet sadzić rafę koralową.

Wszyscy zaczęło się od... kursu nurkowania. - Pomysł wyjazdu do Meksyku i sadzenia rafy koralowej wziął się od mojej instruktorki nurkowania i założycielki Kolektywu Nurkowego, w którym działamy. Katarzyna pół roku spędza tam na wolontariacie. Zaczęło się od zajęć nurkowych na basenie i zrobieniu kursu ODW, który daje uprawnienia do nurkowania do 18 m. Potem przygotowania do wyjazdu do Meksyku to częste wizyty na basenie, opływanie się i nabranie jeszcze większej pewności siebie w wodzie - wyjaśnia pani Ola.

Jak tłumaczy, konieczne jest zrobienie także specjalnego kursu restauracji i konserwacji rafy koralowej. Ten pochodząca spod Wągrowca pasjonatka zrobiła już na miejscu, po wylocie z kraju. Na czym on polega?

- Uczymy się wtedy o rodzajach koralowców, o przyczynach ich wymierania (zanieczyszczenie, ocieplenie klimatu itp.) oraz o sposobach ich ratowania. A w skrócie polega to na odnajdywaniu na dnie kawałków koralów, oczyszczaniu ich z alg i zanieczyszczeń oraz przytwierdzaniu klejem dwuskładnikowym, który mieszamy już pod wodą do specjalnie przygotowanych betonowych platform lub skał i kamieni na dnie morza karaibskiego. Następnie doglądamy czy koralowce są czyste, niczym nie zachodzą, szczoteczkami oczyszczamy je z piasku aby mogły dalej rosnąć - wyjaśnia podróżniczka.

Ola spod Wągrowca pojechała sadzić rafę koralową [ZDJĘCIA]

Jak tłumaczy pani Aleksandra, pod wodą fakt, że porusza się na wózku nie ma znacznia.

- Pod wodą wszyscy jesteśmy równi. Nie ruszając nogami nie używam płetw, ale to nie zmienia faktu, że mogę swobodnie poruszać się pod wodą. Tak samo jak sprawne osoby, musimy odczuwać respekt do wody, nurtu i głębin. Mamy zasady bezpieczeństwa, których należy przestrzegać, aby nurkowanie było przyjemnością. Woda wszystkich traktuje tak samo. Woda nie pozostawia miejsca na brawurę, to podwodna medytacja. Dlatego każdy, kto nurkuje pod wodą musi odczuwać spokój, wtedy nurkowanie daje przyjemność - wyjaśnia.

Pasja do aktywnego wypoczynku u pani Aleksandry pojawiła się już przed laty.

- W czasach licealnych zaczęłam swoją przygodę z koszykówką na wózkach. Bardzo szybko dostałam się do kadry narodowej juniorów i reprezentowałam Polskę na Mistrzostwach Europy. Byłam pierwszą i jedyną kobietą w polskiej drużynie. To ciężki i kontaktowy sport. Liczy tu się siła, szybkości precyzja ale też spryt i w moim przypadku postawienie na pierwszym miejscu pomocy w dojściu do kosza przeciwnika i zrobienie miejsca rzucającym zawodnikom, a w tym jestem dobra. Obecnie gram w poznańskiej drużynie drugoligowej IKS 2017 Poznań i tam rozwijam swoje umiejętności wraz ze swoim partnerem - wyjaśnia pochodząca spod Wągrowca pani Ola.

Aktualnie swoje pasje łączy z pracą zawodową. - Na co dzień tak jak każdy pracuję na pełen etat jako marketingowiec. Na to co lubię, zawsze idzie znaleźć czas, a oprócz treningów koszykówki są to dodatkowe treningi wzmacniające ciało i poprawiające kondycje. A sport daje mi niebywałą satysfakcję. Dodatkowo co tydzień chodzę na zajęcia na basenie, aby doszkalać się w pływaniu i nurkowaniu. Sport jest dla mnie po prostu rehabilitacją, więc jest dla mnie niezbędny do życia - zdradza.

Aktywność przełożyła się także na poznawanie świata. Podróże. - Uwielbiam podróżować i nie jest tu istotne czy jest to daleka podróż do Meksyku, Azji czy Izraela. Cenie sobie również podróże po Polsce. Uwielbiam polskie miasta takie jak Kraków, Gdańsk czy Wrocław. Lubię podziwiać architekturę i stare budynki. W dalekich podróżach doceniam możliwość poznania innych kultur. Możliwość obcowania z lokalsami. Możemy się nauczyć od nich wiele. Np. Meksykanie pokazali mi, że można żyć spokojniej i trzeba mieć w sobie więcej luzu. A uśmiech i pozdrowienie od obcego człowieka poprawia humor na cały dzień - przyznaje.

ZOBACZ TAKŻE

Niezwykłe wyprawy i pasje Bartka Szymańskiego z Mieściska [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto