We wtorek za wiele lat pracy w placówce podczas obrad rady społecznej ZOZ podziękował Pezackiemu dyrektor Przemysław Bury. Lekarz nie przyjął jednak kwiatów. Co więcej, wygłosił oświadczenie, w którym w bardzo mocnych słowach wyraził swoją dezaprobatę do sposobu w jakim rozstaje się w placówką.
- Zostałem wyrzucony z pracy w oddziale - tłumaczył na komisji znany wągrowiecki lekarz. Medyk sformułował także szereg zarzutów, co do sposobu przeprowadzenia konkursu, który wyłonił nowego szefa oddziału. Zdaniem lekarza konkurs odbył się niezgodnie z przepisami. W jego opinii toczyły się tajne, zakulisowe rozmowy, doszło do manipulacji w sposobie ogłoszenia konkursu. Jak tłumaczył Pezacki, zawsze na oddział przynoszona była specyfikacja konkursowa. Tym razem było inaczej. Nie było jej także w jego komputerze. Ostatecznie, jak się okazało, kandydatura Pezackiego nie była wcale brana pod uwagę, bo... dokumenty złożył 7 minut po czasie. Lekarz dokumentów nie złożył osobiście, ale poprosił o to oddziałową. Zarzuty ze strony odchodzącego Adama Pezackiego odpiera dyrektor Przemysław Bury.
- Jestem gotowy poddać się każdej kontroli. Jestem przekonany, że ten podobnie jak inne konkursy był transparentny. Uważam, że każdy kandydat musi mieć równe szanse. Tak samo jak NFZ ogłasza konkurs w internecie, podaje wymogi, tak samo robimy my. Jeśli ktoś czegoś nie przeczytał, przeoczył, złożył za późno, może mieć pretensje do siebie. Są pewne terminy, nieprzekraczane - wyjaśnia Bury.
Na oddział dziecięcy wpłynęła oferta dr Aurelii Sielużyckiej, która do tej pory miała już dyżury w oddziale, a teraz nim pokieruje zamiast Pezackiego.
-
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?