Śledczy zabezpieczyli u niej komputery i telefony komórkowe. Te aktualnie poddawane są ekspertyzie. - Czekamy na opinie biegłych - wyjaśnia prokurator.
Na tym nie koniec nowości w sprawie. Jak udało się nam dowiedzieć, poznańscy prokuratorzy ustalili, że kobieta nie działała sama. - Najprawdopodobniej kolejne osoby niebawem usłyszą zarzuty prokuratorskie - informuje szefowa prokuratury. Przypomnijmy. Sprawa wyszła na jaw latem tego roku. Wówczas to Drużyna Szpiku wydała oświadczenie, w którym to poinformowała, że padła ofiarą oszustki. - Ostatnio było dość głośno w mediach o oszustwach. Fałszywych podopiecznych i fałszywych zbiórkach. To ten rodzaj spraw, o których się słyszy, czyta, ale liczy się na to, że nas takie sytuacje ominą… Z przykrością niestety musimy przyznać, że dotknęło to i nas… Drużyna Szpiku dzięki czujności, dociekliwości i uprzejmości Fundacja Chustka oraz Fundacja Onkologiczna Dum Spiro - Spero otrzymała informację, iż w swoich szeregach ma osobę, która, posługując się sfałszowaną dokumentacją medyczną oraz wymyślonym życiorysem i sytuacją prywatną, wiele osób oszukała i wykorzystała emocjonalnie i materialnie. Szpitale, w których rzekomo „leczyła się podopieczna” zaprzeczyły, aby osoba ta była kiedykolwiek ich pacjentką. Lekarze z ww. placówek (których „podpisy” widniały na sfałszowanej dokumentacji) zeznali to na policji, która obecnie prowadzi sprawę. Osobą tą jest Aleks Joanna - Joanna Dawidowicz (imię i nazwisko są fałszywe, osoba ta w rzeczywistości posiada zupełnie inne personalia). Sprawę oszustwa, fałszowania dokumentacji medycznej oraz wyłudzania pieniędzy prowadzi Komenda Miejska Policji w Poznaniu. Działalność wyżej wymienionej osoby w takiej formie trwa od 2009 roku i dotknęła różnych fundacji - głosi komunikat umieszczony przez Drużynę Szpiku.
Sprawą zajęła się policja i prokuratura. Ustalono prawdziwe dane Aleks Joanny, którą okazała się mieszkająca w naszym powiecie Aleksandra D. Dziennikarzom „Tygodnika Wągrowieckiego” jako jedynym udało się dotrzeć do kobiety. Ta tłumaczyła, że jest osobą chorą, a na takie działanie zdecydowała się, aby zwrócić na siebie uwagę. - Robię takie głupoty, aby ktoś mi powiedział, że jestem cudowna i kochana. Nie potrafię sobie sama wyjaśnić, dlaczego to robię - tłumaczyła nam kobieta. Aleksandrze D. grozi do pięciu lat więzienia.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?