Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Otoczone miłością żyją w swoim świecie... Autyzm wcale nie jest taki straszny

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Na autyzm się nie cierpi. Autyzm się ma. Ma go między innymi jeden z najbardziej znanych piłkarzy Leo Messi. Prawdopodobnie mieli go także Alfred Einstein, Wolfgang Amadeusz Mozart czy Alfred Hitchcock...

Autyzm nie jest chorobą. To przypadłość, która zaliczana jest do grupy symptomów zwanych wycofaniem, czyli unikaniem kontaktu ze światem zewnętrznym - z ludźmi i otoczeniem. Jego przyczyna nie została dotąd zidentyfikowana. W związku z tym, że nie jest chorobą, nie można go także leczyć.

Dziecko autystyczne zamyka się w swoim świecie. Widzi go inaczej, ale nie gorzej. Po prostu inaczej...

Uczniowie wągrowieckich podstawówek oraz przedszkolaki przez wielką akcję, która odbyła się we wtorek na Rynku pokazali, że dla nich autyzm nie jest niczym negatywnym. Tą wiedzą dzielili się z innymi mieszkańcami stolicy naszego powiatu. Setki dzieciaków ubranych na niebiesko w wesoły sposób pokazywało, że ich rówieśnicy z autyzmem nie są gorsi.

Nie żyj przyszłością. Liczy się tu i teraz

Właśnie podczas akcji na Rynku poznaliśmy 11-letnią Agatkę, która ma autyzm, oraz jej mamę Jowitę. - Pierwszą oznaką, która zaczęła mnie u Agatki niepokoić był fakt, że nie mówiła, kiedy już powinna. Nie miała także swojej ulubionej zabawki. Poza tym rozwijała się normalnie. Jako matka wiedziałam jednak, że nie wszystko jest z nią w porządku. Tym bardziej, że Agatka ma starszego, dziś 19-letniego brata. Miałam porównanie, jak w danym wieku dziecko powinno się zachowywać. O autyzmie jednak nigdy wcześniej nie słyszałam. Nie spodziewałam się, że może on dotyczyć mojego dziecka - powiedziała nam pani Jowita.

U dziewczynki zdiagnozowano autyzm, kiedy ta miała 5-6 lat. - Niejednokrotnie mi zarzucano, że nie potrafię wychować dziecka. Mało kto wiedział, że Agata ma autyzm, a każdy nas oceniał. Wiele osób myśli stereotypowo. Skoro dziecko tak się zachowuje - nie słucha, nie reaguje, to znaczy, że rodzice nie potrafią je okiełznać. A przecież dziecka z autyzmem nie da się, ot tak uspokoić - opowiada dalej.

Agatka jest wesołą dziewczynką, która nigdy nie stroniła od ludzi. Na Rynku sama mnie zaczepiła i poprosiła, by zrobić jej zdjęcie z misiem. Jak mówi jej mama, kiedy była mniejsza, raczej nie tolerowała innych dzieci. Lubiła natomiast kontakt z dorosłymi. Dzisiaj dziewczynka ma w klasie nawet przyjaciółkę. - Ona po prostu lubi ludzi. Wszystkich zagadałaby na śmierć. Córeczka potrafi nie tylko okazać, ale też nazwać emocje. Mówi „kocham cię”. Naszym największym celem jest przygotowanie jej do życia. Nie żyjemy przyszłością. Liczy się to, co jest tu i teraz. Agatka jest córeczką tatusia. Córka chodzi do szkoły podstawowej nr 3. W pierwszej klasie była wśród innych autystycznych dzieci. Zrobiła jednak taki progres, że od drugiej klasy uczy się w „normalnej” grupie. W tym roku przyjmie pierwszą komunię - opowiada mama.

Autyzm wiąże się z wieloma przyzwyczajeniami, a jak to niektórzy określają natręctwami. - Agatka przez długi czas nie podała ręki osobie, która ma pierścionek czy metalowy zegarek. Doszło nawet do tego, że w domu na wszystkich metalowych klamkach mieliśmy założone skarpetki. To minęło. Dziś córka boi się głośnych dźwięków. Wtedy zatyka uszy - opowiada.

Wciąż czekam na wypowiedziane „mama”

Życie z autystycznym dzieckiem przedstawiła nam w skrócie także Ewa Pawlicka, mama 3-letniego Leosia z Wągrowca. - To nasze pierwsze dziecko. Kiedy zaszłam w ciąże, a później kiedy Leon przyszedł na świat byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Do dziś nimi jesteśmy, pomimo, że nasz syn ma autyzm - mówi.

Pani Ewa zaczęła podejrzewać u synka autyzm, kiedy ten miał dwa latka. - Chodziłam z synkiem na placyk zabaw. Inne dzieci na swój sposób się ze sobą integrowały, a Leoś nie potrafił. Nie chciał się z nimi bawić. Ponadto bał się wszystkiego dotknąć, był nad wyraz grzeczny. W wieku niespełna 3 lat Leon potrafił sam ułożyć 60-elementowe puzzle nie patrząc nawet na obrazek - opowiada.

Pani Ewa, choć domyślała się, że może chodzić o autyzm, bała się przyjąć to do wiadomości. - Bliscy mówili, że wyolbrzymiam, że za dużo się naczytałam w internecie. Ale matka wie najlepiej. Czułam to. Kiedy synek miał 2,5 roku zdiagnozowano u niego autyzm - opowiada.

Czym dziecko autystyczne różni się od zupełnie zdrowego? - Inaczej odbiera świat. Nie gorzej. Inaczej. Ponadto jest bardziej delikatne. Mój synek uwielbia się przytulać. Potrzebuje bliskości. Choć ma już trzy lata, jeszcze nie mówi. Wciąż czekam na upragnione „mama” z jego ust - mówi ze wzruszeniem mama chłopca.

Leon bardzo przyzwyczaja się do przedmiotów. Kiedy był malutki nie rozstawał się ze szmatką z tygryskiem. Dziś towarzyszy mu gumowy słonik. - Dzieci autystyczne mają to do siebie, że uważają, że skoro one o czymś teraz myślą, inni muszą myśleć o tym samym - tłumaczy pani Ewa.

Leoś chodzi do przedszkola Progresio w Wągrowcu. Pani Ewa nie może się nachwalić tego miejsca. - To miejsce dla maluszków z autyzmem. Dzięki Progresio i wielu terapiom mój synek robi ogromne postępy. Czasami słyszę, że autyzm bierze się od szczepień. Wówczas odpowiadam, że sto razy bardziej wolę mieć dziecko z autyzmem niż by umarło na odrę. To nic, że nasz synek jest troszkę inny. Jest naszym największym szczęściem. Każdego dnia kocham go bardziej. A chwilę, kiedy się urodził zawsze będę określać najpiękniejszą w życiu. Marzę o tym, by mógł być w przyszłości samodzielny. By założył rodzinę, znalazł zawód, bym kiedyś była babcią - podsumowuje mama.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto