Wągrowieccy szczypiorniści nie notują ostatnio zbyt dobrej passy. I choć ostatnia porażka ze Stalą Gorzów była nieznaczna, a o ostatecznym wyniku zadecydowały detale, to spotkanie w Zamościu wyglądało zupełnie inaczej. Wągrowczanie zostali po prostu zmiażdżeni.
Wyrównana gra to termin, z którym kibice obecni w odnowionej hali w Zamościu mieli okazję obcować tego dnia zaledwie przez cztery minuty. Od stanu 2:2 goście z Wągrowca zostali wrzuceni przez Padwę na prawdziwą karuzelę, z której nie mogli się odkręcić. Ku uciesze lokalnej publiki zamościanie rzucali gola za golem, a Nielbiści mogli się temu tylko przyglądać. I choć w pierwszej połowie udało im się rzucić 15 bramek, gospodarze mieli na koncie... aż dziesięć więcej. Zaznaczmy to wyraźnie - defensywa żółto-czarnych w 30 minut pozwoliła swoim rywalom na rzucanie 25 (słownie: dwudziestu pięciu!!!) bramek! Już wtedy było wiadomo, że szanse na wygraną są iluzoryczne. Podopiecznych Bartosza Świerada pogrążyły serie celnych rzutów szczypiornistów Padwy. Czterokrotnie stracili trzy gole z rzędu, nie trafiając przy tym ani jednego.
W drugiej części spotkania Padwa spokojnie kontrolowała mecz wiedząc, że nic złego jej już nie grozi. I faktycznie - tak było. Kilka bramek jak co mecz dorzucił niezastąpiony Paweł Gregor, problem jednak w tym, że na niewiele się to zdawało. W dodatku miał on spore problemy z rzutami karnymi. Na trzy próby trafił tylko raz. Swoją próbę zmarnował też Karol Przychodzeń. I tak oto, spokojnym tempem, piekielnie nudna druga połowa dobiegła końca. Wynik? Kompromitujący. 44:32.
Mecz ten był fenomenalnym odwzorowaniem popularnego mema z Marcinem Gortatem, który gra z dziećmi w koszykówkę. Kolejny raz trafia do kosza, a dzieci krzyczą wtedy "Marcin, daj spokój, my mamy po 12 lat". Padwa była Gortatem, Nielba - zgrają dwunastolatków. Padwa na parkiecie była jak światowej klasy tancerz, którym zachwyca się publika. Nielba - jak znużony wujek na weselu o drugiej w nocy. Nielba była jak... No dobrze, wystarczy już tych porównań. To był po prostu najgorszy mecz żółto-czarnych w sezonie. Najgorszy. Trudno wskazać w nim jakiekolwiek pozytywy. I choć rozmiary porażki są podobne do tej z meczu z ARGED Ostrovią Ostrów Wielkopolski, okoliczności są nieco inne. Ostrovia to bowiem ekipa niemalże gotowa na PGNiG Superligę, a Padwa to zespół, który jest w tabeli sklasyfikowany niżej od wągrowczan! Zwyczajnie, taki występ nie powinien mieć miejsca.
W ostatnich pięciu spotkaniach ligowych żółto-czarni wygrali zaledwie raz. Sfrustrowani kibice na Facebooku nie szczędzą gorzkich słów pod adresem zarządu klubu, trenera i... administratora fanpage'a, który - zdaniem komentujących - usuwa bądź ukrywa niewygodne komentarze. W klubie zaczyna więc być gorąco niemal na każdej płaszczyźnie. Kolejny mecz wągrowczan już w sobotę, 5 marca o godzinie 18:00. W hali w Wieluniu zmierzą się z tamtejszym MKS-em. Czy wreszcie nadejdą lepsze dni?
Halo, Nielbo! Czas się obudzić!
MKS Padwa Zamość - MKS Nielba Wągrowiec 44:32 (25:15)
Nielba: Gregor 10, Boneczko 6, Przychodzeń 4, Kelm 3, Drzazgowski 3, Tepper 2, Duszyński 1, Marcinkowski 1, Widziński 1, Skrzypczak 1, Małecki, Jankowski (B), Gawlik (B)
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?