Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr odszedł tam, gdzie już nie boli... Będziemy zawsze o nim pamiętali

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
Profil "Pomagamy Piotrowi"
Kciuki za jego powrót do zdrowia trzymał cały powiat. Były zbiórki pieniędzy, wyrazy wsparcia, tysiące ciepłych słów... Piotr Kapuściński z Niemczyna odszedł na zawsze.

Był wojownikiem. Tak nazywali Go jego najbliżsi, którzy do końca wierzyli, że cierpienie Piotra się skończy. Że pewnego dnia jego wyniki się polepszą, a chłopak zrealizuje wszystkie plany, które zaczął snuć jeszcze przed chorobą.

W przypadku tak młodej osoby nikt nawet nie próbował myśleć inaczej niż tylko tak, że wszystko będzie dobrze. Przecież musi... A jednak. Życie napisało dla niego inny scenariusz. Ten, który jest najbardziej bolesny. Piotr odszedł na zawsze 17 maja o godzinie 5:22 w otoczeniu najbliższych. I choć przez ostatnie dwa lata wiele osób bardzo dużo dla Niego robiło, dziś słowa same grzęzną w gardle. Śmierć przyszła za szybko...

Piotr przed chorobą był „normalnym” chłopakiem. Pracował w transporcie międzynarodowym, wolny czas spędzał w towarzystwie ukochanej dziewczyny, rodziny i przyjaciół. Jego wielką pasją były motocykle i jazda na nartach. W planach miał założenie rodziny. Jego życie było poukładane aż do momentu, kiedy to dowiedział się, że ma w głowie złośliwy nowotwór.

- Zaniepokoiły mnie bóle głowy oraz stopniowy, pogłębiający się zanik czucia w lewej stronie ciała. Myślałem, że to badanie wykluczy wszystko i wrócę do normalnego życia, przecież już następnego dnia miałem jechać w trasę… Tymczasem trafiłem na szpitalny oddział. Po przeprowadzonych badaniach, zostałem zakwalifikowany do operacji usunięcia guza mózgu. Czekając na operację w bardzo szybkim czasie nasilający się ucisk guza na mózg spowodował pogarszający się niedowład lewej strony ciała to tego stopnia, że nie mogłem samodzielnie chodzić - opisywał swoją chorobę Piotrek. Chociaż guz udało się częściowo usunąć, niedługo po operacji nadszedł kolejny cios, jakim były wyniki badań histopatologicznych. Piotrek i jego rodzina dowiedziała się, że chłopak ma złośliwy nowotwór mózgu- glejak.

Rozpoczęła się walka o każdy dzień. Były badania, wizyty u różnych lekarzy, zbiórka pieniędzy na leczenie i rehabilitację.

Na facebooku powstała strona „Pomagamy Piotrowi”, gdzie mogliśmy śledzić historię choroby tego młodego mężczyzny. Bliscy informowali na bieżąco, co dzieje się u Piotrka. - Piotruś nadal przebywa w izolatce ze względu na zerową odporność. Rany na ciele, które samoczynnie powstały w ostatnim czasie zaczynają się powoli goić. Wyniki krwi są w dolnych granicach i lekarze podjęli dziś decyzję o przetoczeniu krwi. Musimy czekać... - czytamy w treści wpisu z 29 kwietnia.

W czwartek 16 maja, na dzień przed odejściem pojawiła się iskierka nadziei. Rodzina poinformowała, że chłopak walczy. - Stan Piotra nie pozwala na przewóz karetką do domu, musi zostać na oddziale. Dzisiaj rano udało się pobrać krew, a wyniki pokazały, że białe krwinki i płytki krwi wzrosły, jednak jego zły stan ogólny nie pozwala na zakwalifikowanie się do transportu. Przez niecały dzień wypił całą wodę, to dla nas szok bo przez cały ostatni tydzień nie wypił łącznie takiej ilości - czytamy.

Tego samego dnia najbliżsi stracili z nim kontakt. Kilkanaście godzin później Piotrek odszedł na zawsze. - Nasz Piotruś już nie cierpi. O 5:22, po 2 latach nierównej walki z chorobą, dołączył w śnie do grona czuwających nad nami z góry. Dziękujemy za wszystko - brzmi ostatni wpis rodziny.

Pojawiło się pod nim kilkaset komentarzy z wyrazami współczucia. - Nie przegrałeś...Musiałeś odpocząć po ciężkiej walce z chorobą... Prawdziwy bohater ma Twoją twarz - napisała Monika.

- Pan Bóg zabiera człowieka wtedy, gdy widzi, że zasłużył sobie na niebo - dodała w komentarzu Aga.

Piotr Kapuściński spoczął w poniedziałek na cmentarzu parafialnym w Niemczynie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto