Lasy w okolicach Wągrowca. Miejsce, gdzie chodzimy na spacery i biegamy. Miejsce, gdzie ludzi spuszczają ze smyczy swoje pieski i pozwalają dzieciom chodzić samopas. To niestety też miejsce, gdzie bezduszni mieszkańcy zostawiają swoje psy na pastwę losu. Nie myślą, że za kilka miesięcy zwierzę to, aby przetrwać, będzie musiało stać się niebezpieczną bestią. Nasz czytelnik w ostatnim czasie zwrócił uwagę na taką sforę zdziczałych psów w lasach pod drugiej stronie jeziora Durowskiego, na trasie w stronę Bartodziej.
- Akurat tamtędy przebiegałem, kiedy je zobaczyłem. Były brudne, strasznie wychudzone i biegały po lesie. Widać było, że nie mają właściciela - opowiada mężczyzna.
Okazuje się, że problem dotyczący opuszczonych zwierząt domowych nie jest jednorazowy.
- Problem psów był i jest aktualny. To nie jest tak, że akurat po zimie jest ich więcej. Zdziczałe zwierzęta wałęsają się po lasach dość często. Dlaczego do lasu? Bo tam jest zwierzyna, czyli ich pokarm. W ten sposób robią wielką szkodę w lasach - mówi Krzysztof Roth z Nadleśnictwa Durowo.
Jak sobie radzić z takimi psami? Ich odławianie wcale nie jest takie proste, bo dzikie zwierzę stroni od ludzi, trudno je czymś zwabić. Najprostszym rozwiązaniem byłoby ich wystrzelanie, ale to jest obecnie zakazane...
Więcej w Tygodniku Wągrowieckim.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?