O malwersacjach finansowych, wówczas nie została zawiadomiona ani policja, ani prokuratura. Zmieniło się to po nagłośnieniu sprawy przez nasz Tygodnik.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłego już pracownika szkoły. Sprawę badamy. Jak wynika z naszych informacji, mężczyzna zwrócił już wszystkie przywłaszczone pieniądze - tłumaczy AgnieszkaWójtych, rzecznik prasowyKomendy Powiatowej Policji wWągrowcu.
Przypomnijmy. Pracownik działu księgowego ZSP nr 2 z pracą pożegnał się we wrześniu tego roku. - Odszedłem z pracy. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Ja nic nie zrobiłem - tłumaczył wówczas mężczyzna, z którym udało nam się skontaktować telefonicznie.
Zupełnie inaczej całą sprawę widziała jednak dyrektor szkoły BeataDobrochowska- Byczyńska.
- Zwolniłam go w trybie natychmiastowym. Oczywiście ten pan może nie zgadzać się z moją decyzją i odwołać się do sądu. Uważam jednak, że postąpiłam jak najbardziej słusznie - tłumaczyła dyrektor jednej z największych na terenie naszego powiatu szkół.
Takie posunięcie dyrekcji to efekt bieżącej kontroli szkolnych finansów.
- Mężczyzna przekroczył swoje kompetencje. Straciłam do niego zaufanie. Dysponujemy publicznymi finansami. Tu nie może być mowy o jakichkolwiek nieprawidłowościach - przyznała kilka tygodni temu dyrektor ZSP nr 2.
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń, mężczyzna pracując w placówce, dokonywał prywatnych przelewów ze szkolnego konta, narażając ją tym samym na problemy finansowe. Całość jednak ponoć już zwrócił. Dyrektor nie chce jednak zdradzić o jakiej skali nieprawidłowości i kwotach jest mowa.
W ZSP nr 2 w Wągrowcu mężczyzna pracował od kilku lat. Zatrudnił go jeszcze poprzednik Beaty Dobrochowskiej-Byczyńskiej na stanowisku dyrektora.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?