Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rolniczka Patrycja rodem z naszego powiatu mówi głosem polskich rolników

Monika Zaganiaczyk
Monika Zaganiaczyk
6 lutego w Warszawie odbył się protest rolników, w którym uczestniczyło także wielu gospodarzy z naszego powiatu. Jedną z osób, która przemawiała w ich imieniu jest Patrycja Stempniak rodem z naszego powiatu. Dziś rozmawiamy z nią o sytuacji polskiego rolnictwa.

Wiemy, że pochodzi pani z Tomczyc pod Gołańczą. Gdzie dziś pani mieszka? Proszę opowiedzieć o sobie.
Tak, wychowałam się w Tomczycach. Choć nie pochodzę z gospodarstwa, rolnictwo zawsze mnie interesowało. Dlatego ukończyłam technikum rolnicze w Gołańczy. Dziś wraz z mężem prowadzę gospodarstwo rolne w Budzyniu. Wspólnie wychowujemy naszą 7-miesięczną córeczkę Blankę. Jestem też koordynatorem i pełnomocnikiem AGRO unii.

Czym jest AGROunia, którą pani reprezentuje?
To organizacja zrzeszająca rolników. Największa tego typu w Polsce. Naszym najważniejszym postulatem jest obrona rynku krajowego przed nadmiernym importem żywności z zewnątrz. Niejednokrotnie pewnie każdy z nas widział w sklepie napis, że dany produkt pochodzi z Polski. Zdarza się niestety także, że z przodu widnieje napis „Dobre, bo polskie”, a z drugiej czytamy na opakowaniu: kraj pochodzenia: Hiszpania. Moim zdaniem powinno się karać za niezgodności opisu z zawartością opakowania. Nie oszukujmy konsumentów. Pozwólmy im kupować nasze rodzime produkty.

Będący na proteście w Warszawie rolnicy mogli panią usłyszeć. Mówiła pani, że sytuacja polskiego rolnictwa jest dramatyczna. Co to znaczy?
Tak, jest dramatyczna. Przede wszystkim chodzi o brak opłacalności. Rolnik do sztuki trzody chlewnej musi dopłacić średnio od 50 do 100 złotych. Szczególnie na wschodzie Polski problemem jest także rozprzestrzenianie się ASF, czyli Afrykańskiego pomoru Świń. Wielu rolników, choć ich trzoda była zdrowa, musiało zlikwidować hodowlę. Z dnia na dzień zostali bankrutami. Ponadto w Polsce mamy do czynienia z zakłamaniem ze strony mediów. Przecież na cały kraj podana została informacja, że rolnicy którym wybito świnie na wschodzie otrzymali odszkodowania ... Takowych nie dostała nawet połowa z nich (rzekomo nie spełniali zasad bioasekuracji , a ja sądzę że gdyby nie spełniali to wirus by się dostał do danych gospodarstw, a jednak te świnie były zdrowe).
Kolejne kłamstwo to wysokość rekompensat suszowych ... W TV słyszeliśmy o 1000 zł do 1 ha .-nie otrzymaliśmy rekompensat w takiej wysokości , a co ważniejsze do niedawna były osoby które jeszcze w ogóle ich nie otrzymały.
I tutaj nie dziwię się że osoby stojące w korkach się na Nas denerwują , gdyż są błędnie poinformowani o naszej sytuacji.

O wielu rzeczach się po prostu nie mówi?
Dokładnie. Powstała ostatnio nagonka na rolników, bo popierają oni odstrzał dzików.
Przecież nie chcemy wybić ich wszystkich, ale zmniejszyć populację. Czy zwykły człowiek zastanawia się, że dziki ryją w uprawach na polach, w kiszonkach z np.kukurydzy niszcząc ich znaczną część,? By te rośliny urosły, rolnik włożył wiele pracy i pieniędzy. To miała być pasza dla jego zwierząt.

Czego więc dokładnie domagają się rolnicy? O co walczycie?
O szacunek ze strony rządzących i konsumentów. ( dodam tutaj , że AGROunii przestało zależeć na spotkaniach z Ministrem Ardanowskim , tylko dlatego że ten skupia się na tematach całkowicie innych a niżeli Polskie rolnictwo, nie prowadzą one do żadnych rozwiązań) . Podczas pierwszego protestu przedstawiliśmy nasze postulaty, podczas drugiego podobnie. Na ostatnim, trzecim proteście już nie było postulatów ( postulatem byli Ci wszyscy ludzie ok. 5000 osób którzy zebrali się pod Pałacem Prezydenckim, nasze banery , nasze hasła .Proszę sobie wyobrazić że każda z tych osób ma problem). Poprzez nasz strajk chcemy uświadomić ludziom, z jakimi problemami borykają się rolnicy. Czy ludzie wiedzą, że wzrosła liczba samobójstw wśród rolników? Często ci ludzie załamują się psychicznie, bo nie są w stanie wyżywić rodziny, podołać utrzymaniu wielopokoleniowych gospodarstw . Wiele osób neguje nasze działania. Nie dziwię się, że zwykły człowiek się denerwuje. Przecież usłyszał w telewizji, że rolnik otrzymał tysiąc złotych dopłaty za jeden hektar ziemi. Tylko, że to bujda. Słyszymy czasami, że skoro nam tak źle, powinniśmy zmienić profesję. Tylko kiedy rolnicy przestaną się zajmować rolnictwem, profesję będzie musiał zmienić także pan od części zamiennych do maszyn, weterynarz, pani z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa czy kierowca, który przywozi paszę i cała masa innych osób obsługujących gospodarstwa rolne.

Czy chce pani swoją postawą być przykładem dla innych kobiet, by zaangażowały się w polską wieś?
Po moim wystąpieniu w Warszawie otrzymałam wiele ciepłych słów poparcia. Swoją postawą chcę uświadomić społeczeństwu problemy rolników.

Właśnie. Udzieliła pani wielu wywiadów do ogólnopolskich mediów. Na przykład portal wp.pl porównał panią do śp. Andrzeja Leppera twierdząc, że nawet on nie zaczynał tak młodo. Ma pani zaledwie 20 lat...
Nie da się ukryć, że postać śp. Andrzeja Leppera jest mi bliska. Podziwiam jego postawę i zaangażowanie, jakie włożył w polskie rolnictwo. Zdecydowanie może być on dla wielu wzorem do naśladowania. Nie czuję się jednak dobrze, kiedy jestem do niego porównywana. On był wielką postacią...

A pani chciałaby kiedyś zająć się polityką? Czy marzy się pani kariera?
Zdecydowanie nie zależy mi na karierze. Zależy mi tylko na tym, by sytuacja rolników w końcu wróciła do normalności. Aby godnie żyli, normalnie zarabiali, nie musieli borykać się z kłopotami. Oczywiście nie nastąpi to już teraz, ale będzie procesem. Dla mnie ważne jest tylko dojście do takiego stanu. To mój obywatelski obowiązek.

Były protesty lokalne (w tym także w Wągrowcu), był wyjazd do Warszawy... Co dalej?
Za kilka dni spotkanie koordynatorów AGRO Unii. Wiemy na pewno, że będziemy podejmować bardziej zaostrzone działania. To super, że rolnicy chcą się zmobilizować. Każdy, kto chciałby przyłączyć się do naszej organizacji może skontaktować się ze mną pod numerem tel. 535 553 440.

Jaka jest dziś rola kobiet w gospodarstwach rolnych?
Kobiety „produkują” stertę dokumentów, którą każdy rolnik musi wypełnić. Niestety Agencja i inne organy wymagają od nas co raz więcej. Ponadto nie potrzeba im tylko siły, ale i wiele odwagi. Niejednokrotnie trzeba na przykład wejść do pomieszczenia, gdzie znajdują się nasze nie małe zwierzęta i wykonać przy nich pracę . Żeby być rolniczką potrzeba także determinacji i dużo miłości do tego co się robi . Inaczej nie byłabym dziś tutaj gdzie jestem.

Modne plecionki we wnętrzach

Źródło: DDTVN-x-news

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto