Rozbito gang bankowy!

Poniedziałek był dniem przełomu w sprawie wielkiej afery w Skokach. Jak się okazało, z pozoru niewielkie oszustwa kredytowe, jakich miała dopuszczać się jedna z pracownic banku PKO BPw Skokach, to był tylko wierzchołek góry lodowej. Całego nieuczciwego procederu...

W poniedziałek prokuratura i policja przystąpiły do zwiększonego działania. W gronie osób zatrzymanych znalazła się nawet jedna z urzędniczek z urzędu miasta i gminy Skoki. Jak wynika z ustaleń śledczych, kobieta była zamieszana w złodziejski proceder „grupy bankowej”.

Kamila F., jak ustalili śledczy, wynosiła dane osobowe mieszkańców miasta i gminy Skoki z ratusza i przekazywała je Teresie R. Urzędniczka miała nieograniczony dostęp do tych danych z racji pracy.
- Gdy tylko pojawiły się cień wątpliwości, co do uczciwości pracownicy, natychmiast przeniosłem ją na inne stanowisko. Otrzymała także naganę - przyznaje burmistrzSkoków Tadeusz Kłos.

Aktualnie kobieta jest zawieszona. Nie pracuje w urzędzie. Jeśli zostanie skazana to najprawdopodobniej całkiem straci tę pracę. Wponiedziałek usłyszała zarzuty przekroczenia uprawnień. Grozi jej do trzech lat więzienia.

W poniedziałek zarzuty usłyszała także główna podejrzana w całym procederze, a mianowicie Teresa R. To właśnie ona, jak ustalili śledczy, zaciągała kredyty na nieświadomych tego mieszkańców całej okolicy. Mając ich kompletne dane, dostarczane przez pracownicę urzędu, nie było to wcale takie trudne. W ten sposób kobieta w spiralę długów wplątała kilkadziesiąt osób. Jak się okazuje, łączna kwota nieprawidłowości, która początkowo była oceniana na kilkanaście tysięcy złotych, teraz poszybowała aż do pół miliona złotych!
Więcej o aferze bankowej czytaj w "Tygodniku Wągrowieckim"