Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ryszard Dobrogojski we wspomnieniach znajomych

Monika Dziuma
Po długiej chorobie zmarł wągrowczanin Ryszard Dobrogojski. Mężczyzna miał zaledwie 60 lat.

Pan Ryszard był ceniony wśród wielu mieszkańców naszego powiatu. Większości kojarzy się z pubem „Pod Papugami”, który mieścił się w budynku domu kultury. - Rysiu to kultowa postać dla mieszkańców Wągrowca. On nie tylko prowadził pub, ale miał też szczególny kontakt z klientami. Wprowadzał do tego miejsca niezwykłą atmosferę. Można powiedzieć, że nadał mu duszę. Co więcej, miał chyba wszystkie dostępne w tamtych czasach rodzaje piwa - wspomina z uśmiechem Gustaw Gościniak.

Kolegę wspomina także wągrowczanin Karol Kruś. - Całkiem niedawno spotkałem Rysia na ulicy. Pogadaliśmy, powspominaliśmy stare czasy. Nie myślałem jeszcze wtedy, że jego stan zdrowia był aż tak ciężki. Dlatego jest mi tak trudno pogodzić się z jego śmiercią - mówi.

Największą pasją pana Ryszarda była muzyka jazzowa, która rozbrzmiewała w jego pubie. Wielu mieszkańców Wągrowca wspomina wieczory spędzone w pubie. Wspomina pierwsze miłości, wspólne tańce i pana Rysia stojącego za barem. - Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że Rysiu wyróżniał się wielką kulturą osobistą. Był niekiedy ekscentryczny i bezkompromisowy. Jeśli ktoś zachowywał się w „Pod papugami” niestosownie, Rysiu potrafił go zwyczajnie wyrzucić, nie bacząc na to, czy wróci czy też nie. Ale ludzie zazwyczaj do niego wracali. Wiedzieli bowiem, że drugiego takiego miejsca w Wągrowcu nie znajdą. On zwyczajnie dbał o ten bar. Śmiało można powiedzieć, że jak na tamte czasy, był w Wągrowcu najlepszy. Posiadał taką dyskografię, że ludzie przychodzili często, żeby tylko posłuchać tej magicznej muzyki. Miał super gust muzyczny. Wiedział, czego ludzie potrzebują - wyjaśnia Gościniak.

- Często przychodziliśmy do niego po meczach siatkówki. Z Rysiem można było konie kraść. Do dziś mam przed oczami widok, kiedy Rysiu opiera się o bar i dyskutuje z ludźmi na przeróżne tematy - dodaje Kruś.

Postać znana, ceniona, kultowa. Stworzony przez niego pub był idealnym miejscem dla mieszkańców Wągrowca. - Przychodziły do niego całe pokolenia. Dla niego to miejsce było czymś wyjątkowym. Niekiedy wracał do domu bardzo późno, bo nikogo nigdy nie wyprosił - podsumowuje Gustaw Gościniak.

Mieszkańcy pamiętają pana Ryszarda również z czasów, kiedy prowadził dyskoteki w „Neptunie”. - Rysiu to był super gość. Dzięki niemu aż chciało się tańczyć - mówią.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto