Już za kilka dni Oriana Piekarska z Rogoźna, podobnie jak rzesza jej rówieśników, miała cieszyć się z upragnionych i zasłużonych wakacji.
- Cieszyła się na nie. Jak co roku wraz z babcią dalibyśmy jej jakieś pieniążki na nie. Jednak tak jak ona potrafiła okazać wdzięczność, tak nie potrafił nikt inny. Już nigdy mnie nie wyściska - przyznaje łamiącym się głosem 86-letni pan Feliks, dziadek dziewczynki. - To było kochane dziecko. Uśmiechnięte, wesołe. Taka nasza iskierka. Zawsze było jej pełno w całym domu... Teraz pustka - mówi, ocierając łzy pani Eugenia, babcia 13-latki. - Cieszyła się, że będzie miała nowy pokój. Już niebawem. Kończyliśmy bowiem budowę nowego domu. Teraz... teraz pozostanie on pusty - nie kryje smutku pan Dawid, ojciec Oriany. - Jedną z jej pasji był taniec. Chodziła na zajęcia z gimnastyki. Ta pozwalała łączyć jej sportową i muzyczną pasję. Nie raz występowała w szkole - wspomina pani Beata, jej mama. Rodzina cały czas jest w szoku po tym co się wydarzyło dosłownie pod oknami ich rodzinnego domu przy ulicy Wielkiej Poznańskiej, głównej ulicy Rogoźna.
W miejscu gdzie wydarzyła się wielka tragedia, która wstrząsnęła nie tylko Rogoźnem, ale i całym regionem, cały czas płonie morze zniczy. Zatrzymują się przechodnie. Zapalają kolejne. - Nie umiem się z tym pogodzić. Dlaczego ona?Dlaczego takie dziecko? Bóg mógł lepiej zabrać mnie. Ja już przeżyłem swoje. Ona miała całe życie przed sobą - przyznaje z żalem dziadek 13-latki.
Więcej o makabrycznym wypadku z Rogoźna, zdjęcia zrobione dziewczynce 30 minut przed śmiercią w najnowszym wydaniu "Tygodnika Wągrowieckiego"
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?