Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Setne urodziny mieszkańca Bartodziej

Monika Dziuma
Swoje setne urodziny obchodził niedawno Józef Szyiński z Bartodziej.

Józef Szyiński urodził się 25.01.1917 roku w Kłobucku, obecnie woj. śląskie, jako czwarte z pięciorga dzieci Stanisława i Antoniny. Wywodził się z rodziny robotniczo-chłopskiej.
W marcu 1920 roku po sprzedaży gospodarstwa na Śląsku wraz z całą rodziną przeprowadził się do Bartodziej, gdzie rodzice kupili 80 ha gruntów. Tam uczęszczał do szkoły. Po ukończeniu szkoły pracował w gospodarstwie rolnym swoich rodziców. W wieku 22 lat - w marcu 1939 r. – otrzymał powołanie do służby wojskowej w Bydgoszczy w Jednostce Piechoty.
W czasie wojny walczył przeciwko okupantowi i dostał się do niewoli w Kutnie, skąd został wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec. Trafił do niemieckiego rolnika Ernsta Mittendorfa w okolicach Westfalii – w miejscowości Wasserkul, gdzie pracował przez cały okres niewoli. Ze względu na bardzo dobrą znajomość języka niemieckiego, Pan Józef u niemieckiego gospodarza pełnił rolę tzw. podsołtysa tamtejszej wsi.
Po zakończeniu wojny, wrócił do Polski w listopadzie 1946 r. i rozpoczął pracę na gospodarstwie, które następnie odziedziczył. W roku 1947 r. ożenił się z Wacławą Grygiel z Rąbczyna, z którego małżeństwa urodziło się dwoje dzieci – Stefania i Jan. W 1957 r. za niewywiązanie się z planów został represjonowany i przewieziony do więzienia w Poznaniu, z którego został zwolniony w związku z chorobą małżonki. W 1958 r. w wyniku choroby żona Pana Józefa zmarła i w 1959 roku Pan Józef ożenił się ponownie z Haliną Paluszyńską. Z drugiego małżeństwa urodził się syn Marian. Przez całe swoje życie pracował w gospodarstwie rolnym, które specjalizowało się z produkcji roślinnej i chowie bydła. W 1983 r. roku przeszedł na rentę rolniczą, a gospodarstwo podzielił między swoich synów Jana i Mariana. W 2004 r. ponownie owdowiał. Do dnia dzisiejszego mieszka z synem Marianem, mimo sędziwego wieku, pamięta doskonale stare dzieje o których chętnie opowiada, a co istotne nadal potrafi posługiwać się dobrze językiem niemieckim.
Pasją Pana Józefa była muzyka i kowalstwo. Grał na skrzypcach i mandolinie, lubił śpiewać i tańczyć, a w wolnych chwilach wykonywał prace kowalskie.
Pan Józef doczekał się 12 wnuków i 6 prawnuków.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto