SKOKI - 300 tysięcy do zwrotu?

- Od dawna chciałem przyjrzeć się sprawom finansowym w fundacji. Niestety, nie pozwalały na to przepisy prawne. Z początkiem tego roku one się zmieniły. Zarządziłem więc kontrolę w fundacji - przyznaje Tadeusz Kłos, burmistrz Skoków. Komisja kontrolna powołana przez włodarza wykryła nieprawidłowości. - Okazało się, że pieniądze przekazywane przez nas na prowadzenie szkół, działalność edukacyjną są wydawane nieprawidłowo. Z naszych ustaleń wynika, że chodzi tu o 300 tysięcy złotych - wyjaśnia Kłos.
Zdaniem władz fundacji wszystko jest jednak w porządku. - Będziemy wyjaśniać tę sprawę. Uważamy, że te pieniądze zostały wydane należycie. Jeśli burmistrz nie przystanie na nasze wyjaśnienia będziemy chcieli, aby tę kwestię rozstrzygnął sąd - wyjawia Jan Sztylka, prezes fundacji.
Jednocześnie prezes przyznaje, że fundacja nie jest w stanie zwrócić władzom tak olbrzymiej sumy.
- My ze swojej strony nie zrobimy nic, co mogłoby zaszkodzić naszym dzieciom chodzącym do szkół. Dlatego będziemy chcieli rozłożyć tę sumę na raty, które fundacja będzie spłacać stopniowo - zapewnia burmistrz Skoków.