Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Społecznik, podróżnik, a zarazem kolekcjoner... łyżeczek, przede wszystkim jednak przedsiębiorca. Oto Leszek Bodus

A. Dembiński
Fot. A. Dembiński
Leszek Bodus z Mieściska obchodził w ostatnich dniach jubileusz 15-lecia powstania swojej firmy. Przedsiębiorca w wolnych chwilach odpoczywa w przydomowym ogrodzie lub też podróżuje, a z wyjazdów przywozi łyżeczki z różnych stron świata.

Jak wspomina pan Leszek, przed laty był działaczem katolickiego stowarzyszenia młodzieży. Wówczas to praca w stowarzyszeniu rzuciła go spod Mieściska do... Krakowa.

- Kiedy pracowałem w Krakowie przez sześć lat i co tydzień przejeżdżałem do domu, rocznie robiłem ponad sto tysięcy kilometrów. Aby było taniej, zawsze miałem samochód na gaz... - wspomina pan Leszek. Tak też zrodził się pomysł założenia w rodzinnych stronach własnej stacji LPG.
Ze swoim pomysłem pan Leszek podzielił się z wójtem gminy Andrzejem Banaszyńskim, prosząc o pomoc w poszukaniu dogodnej lokalizacji na swój pomysł.
W lutym 2003 roku otrzymał rano telefon. - Zaspany podnoszę słuchawkę, a tu głos „łączę rozmowę z panem wójtem”. Słyszę - „przyjeżdżaj, bo w piątek jest przetarg na mleczarnię w Mieścisku” - wspomina pan Leszek. I tak Bodus stał się właścicielem budynków po byłej mleczarni, gdzie z czasem powstała jego stacja LPG. Następnie stacja LPG została rozbudowana o paliwa.

W 2007 roku pan Leszek zdecydował się na kolejny biznes - lokal małej gastronomii, który otworzył wspólnie ze swoim przyjacielem Bogusławem Gronowskim, którego, jak mówi, zawsze traktował jak brata. Na cześć ich przyjaźni lokal nazwali Bratanki. W tym samym roku Bodus zdecydował się wydzierżawić stację i skupić się na nowym interesie. - Razem działaliśmy do momentu kiedy stwierdziliśmy, że to za mały biznes na dwie osoby. Rozliczyliśmy się. I każdy poszedł w swoje interesy - wspomina pan Leszek.
Bodus z czasem zaczynał rozwijać swój niewielki lokal. Aż w końcu powstał zajazd, który obecnie jest w stanie pomieścić nawet 140 osób.

- Zajazd Bratanki to nie tylko biznes, ale również wiele inicjatyw społecznych i kulturalnych. Od dziesięciu już lat organizujemy wraz z innymi przedsiębiorcami wigilię dla dzieci, pieczemy pierniki. Na stałe wpisały się już śpiewanie pieśni patriotycznych, kolęd. Od ośmiu lat przyjmujemy w tym domu 120 pielgrzymów z pieszej pielgrzymki - wylicza Bodus. Sam aktywnie działa także w Stowarzyszeniu im. Jana Pawła II w Mieścisku. To właśnie pan Leszek każdego roku jest przewodnikiem dla dzieci, która w nagrodę za wygraną w konkursie wiedzy o Janie Pawle II jadę na wycieczkę do Rzymu.

- Włochy to moje ulubione miejsce na wypoczynek. Mam do nich sentyment, może także ze względu na moje spotkania z Janem Pawłem II. Poza Rzymem bardzo lubię także południe Włoch. Zdarza się, że gdy mam choć kilka dni wolnego i nie mam innych planów, to wsiadam w samolot i lecę do Włoch - przyznaje Bodus. Jak tłumaczy podróże są jego wielką pasję.
- Lubię poznawać świat. Zamiast zmienić samochód wolę podróżować, zwiedzać, poznawać nowych ludzi - przyznaje. Zdradza, że poza Europą zwiedził już także, np. Chiny, Japonię czy Koreę. - Nie było mi dane jeszcze pojechać do USA. To takie moje marzenie. Jednak od wielkich miast wolałbym zobaczyć przyrodę Stanów. Piękne widoki - tłumaczy.

Co ciekawe, z podróży pan Leszek przywozi niecodzienne pamiątki, bo... łyżeczki.
- Pierwszą łyżeczkę kupiłem przed kilkudziesięciu laty we Wiedniu. Wówczas to był przypadek. Łyżeczka ze skrzypkiem. Kolejne sprezentowali znajomi, gdy zobaczyli tamtą... Tak się też zaczęło. Do najciekawszych łyżeczek należy ta, którą przywiozłem z Kuby. Powstała z normalnej łyżeczki użytkowej. Na niej miejscowy artysta namalował pejzaż - wyjaśnia Bodus.
Obecnie łyżeczki stanowią wystawę w jednej z sal zajazdu Bratanki. - To jednak tylko część zbiorów. Łącznie mam około 200 łyżeczek. Zamówiłem już jednak kolejną witrynę, aby móc wyeksponować resztę kolekcji - wyjaśnia Bodus.

Jak tłumaczy, wolne chwile spędza w ogrodzie. - W poniedziałek, we wtorek wskakuję na mój traktorek i koszę
trawnik. To dla mnie „weekend”, bo ten normalny w gastronomii jest związany z pracą - wyjaśnia.
Jego pasją jest także... śpiew. - Podczas jubileuszu firmy wystąpiłem wraz z kapelą góralską, która zaprosiłem na imprezę - wspomina. Pan Leszek jest szczęśliwym mężem i ojcem trójki dzieci. - Najstarszy syn Radek w tym roku kończy 18 lat. - Adam ma 15 lat. Najmłodsza Paulinka 8 - wyjaśnia.

Zobacz VIDEO: Jaką nietypową pasję ma Qczaj?

Źródło: UWAGA!TVN/X-NEWS

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto