Wśród nich bezsprzecznie będzie interwencja z ostatnich dni. - Zostaliśmy poproszeni o pomoc przez wągrowieckie pogotowie. Do szpitala został wysłany nasz zastęp - wspomina Zbigniew Dziwulski, komendant straży pożarnej. Jak się okazuje nie chodziło wcale o osobę zakleszczoną w windzie czy niebezpieczeństwo pożaru wągrowieckiej lecznicy, ale o... obrączkę.
- Ta zakleszczyła się na zranionym palcu. Z racji obrzęku nie można było jej w żaden sposób zdjąć - wspomina szef strażaków. W tym przypadku na nic zdał się specjalistyczny sprzęt do rozcinania posiadany przez strażaków. Potężne hydrauliczne nożyce wyśmienicie radzą sobie z karoserią rozbitych aut jednak na nic zdają jeśli chodzi o niewielką obrączkę i to jeszcze zakleszczoną na palcu. W ruch musiały więc pójść obcążki, piłki jakie posiadali strażacy. - Udało się uwolnić palec od obrączki. Ta jednak po zdjęciu nie wyglądała estetycznie - przyznaje przedstawiciel straży. W pamięci pracowników pogotowia utknęło podobne zdarzenie sprzed kilku lat. Wówczas zakleszczoną obrączkę udało się zdjąć po pożyczeniu piłki od jednego z wągrowieckich jubilerów.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?