Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szokująca historia... Nie dali mu rady hitlerowcy, zabili go, swoi

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Stanisław Twardowski to nasz lokalny „bojownik o wolność”.Najpierw walczył z hitlerowcami. Przeżył obóz. Nie ugiął się przed komunistami. Został jednak zdradzony...

Gdy mówimy o karze śmierci, najczęściej przed oczami mamy obraz bezwzględnych bandytów, którzy na swój los zapracowali zbrodniczymi czynami. Tak było w przypadku Zdzisława Musielskiego pochodzącego z Wągrowca, który w czasie II wojny światowej pomagał hitlerowcom, znęcał się nad Polakami, wysyłając ich na pewną śmierć w obozach. Tak było w przypadku Tadeusza Wencla, który to na swoim koncie miał bestialskie morderstwa. Bestia, jak określono go później, wychowywał się w Wągrowcu. Był jednym z ostatnich skazanych na śmierć. Jednak, jak pokazuje historia, niegdyś na stryczek można było trafić także i z innych pobudek. W latach powojennych występując przeciwko, jak wówczas uważano, jedynej słusznej władzy ludowej, można było stracić życie. Tak było w przypadku pochodzącego z Łekna, a przez lata mieszkającego w Olesznie i Kujawkach Stanisława Twardowskiego.

- Urodził się 16 stycznia 1901 roku w Łeknie. Od dziecka ciężko pracował. Za zarobione pieniądze kupił ł 2 hektary ziemi w Olesznie koło Gołańczy i tam zaczął gospodarzyć. Przed wojną zajmował się między innymi wyrobem pustaków. Bywało, iż będąc właścicielem form do robienia pustaków, pożyczał je również potrzebującym - wspominał Zbigniew Grabowski, regionalista, znawca historii regionalnej, którą opisuje w licznych publikacjach.W 1939 roku, podobnie jak wielu młodych mężczyzn, Stanisław Twardowski wyruszył na front. Walczył z hitlerowcami. Dostał się jednak do niewoli. Trafił do obozu. Udało mu się jednak zbiec.

- To właśnie wtedy postanowił poprowadzić tę wojnę po swojemu. Wysyłał Niemcom kartki z pogróżkami, a poprzez częsty zabór ich mienia zastraszał tych, którzy dręczyli Polaków. Potrafił, gdy brakowało innych argumentów, podpalać, a nawet grozić zastrzeleniem, jeżeli nie poprzestaną prześladować Polaków. Potrafił też wyznaczać swoje prywatne listy zakładników niemieckich do rozstrzelania, gdy Niemcy nie spełnią jego żądań. Rozwścieczeni Niemcy robili na niego liczne obławy, wyznaczając przy tym nagrody pieniężne za jego głowę - wspomina Grabowski. Jak wspominali świadkowie tamtych wydarzeń, do których udało się dotrzeć Grabowskiemu, Niemcy panicznie bali się Twardowskiego. Regularnie próbowali jednak pojmać niepokornego Polaka. Nie udało im się. - Twardowski przeżył wojnę i niemieckie obławy dzięki własnemu sprytowi i pomocy ludzi, którzy podziwiali jego odwagę i to, że „umiał trzymać Niemców za lycki”, jak wspominał to przed laty Józef Arendt z Łekna. Po wojnie Twardowski był powszechnie lubiany i szanowany, a nawet podziwiany za swoje wojenne dokonania - przyznaje Grabowski.Twardowski po wycofaniu się hitlerowców powrócił na swoje gospodarstwo. Rozpoczął także działalność polityczną. Wstąpił do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Okres spokojnego życia nie trwał jednak długo. Stanisław Twardowski rozpoczął kolejną prywatną wojną w momencie, kiedy to w wioskach miano tworzyć spółdzielnie produkcyjne

- W swym Olesznie, w trakcie agitacji za spółdzielniami produkcyjnymi, wpadł na jedno z zebrań wymachując pistoletem i krzycząc: “kto w tej wsi zapisze się do kołchozu, to spotka go kula”. Znów uciekał, kluczył, zaszywał się w swoich kryjówkach. Znów też, jak w czasie wojny, pomagali mu ludzie. Przemieszczał się przeważnie nocami - wspomina Grabowsk i dodaje: - Ukrywał się najpierw wspólnie z żoną, ciągle znajdując sprzymierzeńców pośród ludzi. Jednakże społeczeństwo było już coraz bardziej podzielone, niektórzy sprzyjali nowej władzy.Rozpoczęła się kolejna obława za mężczyzną. Tym razem nie ścigali go jednak Niemcy, ale jego rodacy. - Każda kradzież, czy też podpalenie szły na konto Twardowskiego - przyznaje regionalista. Podobnie jak w przypadku jednego z żołnierzy wyklętych z naszego powiatu Teofila Żurka, także i tym razem znalazły się osoby, które chciały wykazać się przed władzą komunistyczną. Zdradzony Twardowski został pojmany w Kujawkach.

- Na aresztowanym Twardowskim wymuszano zeznania. Zaczął podawać nazwiska osób, które go chroniły - wspomina Grabowski. Sam Twardowski stanął przed sądem. Nie okazał jednak skruchy przed komunistami. Na procesie miał oświadczyć, że w momencie gdy wyjdzie na wolność znów zacznie działalność antykomunistyczną. Został skazany na śmierć 14 listopada 1953 roku. 21 stycznia 1954 roku wyrok podtrzymał sąd najwyższy. Rada Państwa odmówiła łaski. Stanisław Twardowski zginął z rąk komunistów. Żona i dzieci pana Stanisława, jak wynika z ustaleń regionalisty, wyjechali z Polski na Zachód.W latach 90. został zrehabilitowany i oczyszczony z zarzutów.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto