Warunki podróży są fatalne. Ścisk... to mało powiedziane. W szynobusie czujemy się jak sardynki w puszce. Czasem trudno jest się ruszyć. Za co płacimy bilety? W takich warunkach można jechać jeden czy dwa przystanki tramwajem w Poznaniu, ale nie ponad godzinę w szynobusie. Nie dość, że zlikwidowali przyspieszone kursy, to jeszcze trzeba podróżować w takim ścisku - skarży się jeden z wągrowczan wracający szynobusem o godzinie 15.59 z Poznania do Wągrowca. Jak przyznają nam inni podróżni, ścisk panuje jednak nie tylko w tym szynobusie.
- Szynobus, który po piątej rano wyjeżdża z Wągrowca, często jest przepełniony. Ja wsiadam w Wągrowcu więc wolne miejsce jeszcze znajdę, jednak osoby, które wsiadają w Skokach muszą już stać. To dopiero początek linii. Na kolejnych stacjach jest coraz gorzej. Nie rozumiem, dlaczego Koleje nie reagują i nie wprowadzają połączonych składów w tych godzinach. Powinny na bieżąco śledzić liczbę pasażerów i w razie potrzeb doczepiać drugi skład, a nie kasować bilety i upychać wszystkich w jednym szynobusie - uważa pan Artur dojeżdżający
regularnie z Wągrowca do Poznania do pracy.
Co na ten temat sądzą Koleje? - Kupiony bilet nie jest równoznaczny z miejscem siedzącym. W szynobusie są także miejsca stojące. Bilet jest na przejazd między dwoma punktami. To, że stoją osoby w szynobusie nie oznacza jeszcze jego przepełnienie. Niemniej jednak sprawdzimy te sygnały. Wszystkie spostrzeżenia ze strony podróżnych sprawdzamy i jeśli dochodzi do uchybień wyciągamy wnioski. Pasażerowie mogę swoje sugestie kierować bezpośrednio do nas na adres mailowy [email protected] - tłumaczy Krzysztof Ryfa, dyrektor Kolei Wielkopolskich.
Więcej tylko w Tygodniku Wągrowieckim
Światowe dni młodzieży
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
