Pod koniec kwietnia komórki macierzyste oddała Małgorzata Wieczorek, która na co dzień pracuje w ZSP nr 1 przy ulicy Kcyńskiej. - Zarejestrowałam się przed rokiem podczas akcji przeprowadzonej w naszej szkole. Impulsem była chęć pomocy drugiej osobie, nie spodziewałam się, że odpowiedź nadejdzie tak prędko - przyznaje pani Małgorzata i od razu dodaje : - W 1994 roku mój ojciec zmarł na chorobę szpiku kostnego, wówczas nie było takiego postępu jak dziś, a lekarze od razu mówili, że jest na straconej pozycji, więc tym bardziej jestem teraz szczęśliwa.
Telefon z fundacji DKMS wągrowczanka odebrała pod koniec listopada. Właśnie wtedy dowiedziała się, że ma bliźniaka genetycznego. Po serii badań i kilku miesiącach oczekiwania w kwietniu pani Małgorzata zgłosiła się na ostatnie badania, wiedziała już, że jeśli wszystko będzie w porządku, w przeciągu kilku tygodni odda swe komórki macierzyste potrzebującej osobie.
- Wiem, że biorcą jest 18-letnia osoba. Po 100 dniach będę mogła dowiedzieć się, jak czuje się po zabiegu. Jeśli wyrazi taką chęć to po 2 latach będziemy mogły się spotkać. Teraz muszę być w gotowości, gdyby nie daj Boże nastąpił nawrót choroby.
Komórki macierzyste w pobierane są od dawcy w pozycji półleżącej. Jak przyznaje pani Małgorzata, nie jest to żaden poważny dyskomfort, a taki zabieg trwa 4 godziny. W przypadku wągrowczanki musiał zostać powtórzony kolejnego dnia.
- Najbliżsi od początku uważali, że to moja decyzja, nie było żadnego nacisku, a teraz wszyscy jesteśmy zadowoleni. Przez cały czas towarzyszył mi też mąż- zdradza wągrowczanka.
Dlaczego warto oddać szpik? - Odpowiedź nasuwa się sama, tu chodzi o ludzkie życie. To najcenniejszy dar, jaki można dać od siebie drugiemu człowiekowi - przyznaje pani Małgorzata.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?