Do wągrowieckiego szpitala trafia 39-letnia pani Natalia, która na co dzień jest instruktorem terapii zajęciowej. - Było to dla mnie straszne przeżycie. Nie ukrywam, że mam trochę żalu do lekarzy pierwszego kontaktu. To co się wydarzyło, to powikłania po zwykłej... grypie – mówi Ewa Kozubińska, mama pani Natalii. W ten dzień, kiedy na ciele pojawiły się wybroczyny, pani Ewa wezwała pogotowie. Wtedy zabrano jej córkę na gnieźnieński SOR. Tam kobieta otrzymała informację, że... nie ma miejsca. - Na OIOM-ie w Gnieźnie, Poznaniu, Wrześni nie mogli przyjąć mojej córki. Dopiero w Szpitalu Powiatowym w Wągrowcu znaleziono dla niej miejsce – mówi matka.
Czytaj więcej w najnowszym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?