Jak się okazuje Wągrowiec może kojarzyć się w Polsce nie tylko z klubem Nielba czy skrzyżowaniem rzek, które jest wyróżnikiem stolicy naszego powiatu od innych powiatowych miast w kraju. Wągrowiec może kojarzyć się także z... praniem brudów i lodami. Jak to możliwe? Za sprawą wągrowieckich firm, które cały czas prowadzą silną ekspansję w całym kraju i cały czas otwierają swoje nowe punkty.
Pralnię Szop Pracz z Wągrowca, a dokładniej z Bukowca pod Wągrowcem zna wiele osób. Wiele zapewne korzystało z jej usług. Jak się jednak okazuje, dziś jest to już ogólnopolska marka.
- Przekształcanie firmy zacząłem z początkiem tego roku. Na system franczyzowy przeszliśmy w maju. Aktualnie ja skupiłem się na samej technologii, na prowadzeniu pralni, podnoszeniu usług pralniczych. Punkty przyjęć oddałem natomiast w ręce innych firm na zasadzie franczyzy. Te mają swoich własnych właścicieli czy jeden właściciel ma kilka mniejszych. W sumie w skład całej sieci Szop Pracz wchodzi dziś około trzysta punktów w całym kraju. Choć sam jestem tylko formalnie właścicielem jednego punktu przyjęć w Budzyniu odnotowuję wzrost przychodów - przyznaje Damian Góralski, założyciel i właściciel pralni.
Jak przekonuje, sam nie byłby w stanie kontrolować tak dużej liczby punktów przyjęć. - Przy kilkunastu był problem. Tak każdy ma swojego właściciela. Jeśli ktoś jest sam właścicielem, a nie pracownikiem bardziej się stara. Inwestuje w swój punkt, stara się podnosić poziom obsługi, przyjmować jak największą liczbę ubrań, dywanów, butów do czyszczenia. Te następnie trafiają do naszej pralni pod Wągrowcem. Dalej wracają czyste na teren całego kraju - wyjaśnia Góralski.
Góralski nie jest jedynym wągrowieckim przedsiębiorcą, który postanowił rozwijać swoją sieć na zasadzie franczyzy. Na podobny krok zdecydował się także Robert Willisch, syn znanej wągrowieckiej restauratorki, założycielki kultowej w mieście lodziarni. Dziś punkty pod szyldem Willisch działają w całym kraju. W ostatnich dniach do sieci dołączył kolejny w... Warszawie.
- Punkt otwarto na zasadzie franczyzy. Właściciel ma za zadanie urządzić lokal według naszych standardów, wizualizacji, dbać o poziom świadczonych usług. My natomiast dbamy o dostarczenie lodów takich jak we wszystkich naszych punktach, takich jak w Wągrowcu robionych według naszych receptur - wyjaśnia Robert Willisch, twórca lodowego imperium, które stało się rozpoznawalne w Polsce.
Jak wylicza wągrowiecki przedsiębiorca, aktualnie sieć lodziarni obejmuje czternaście punktów. - Część należy do mnie. Część działa na zasadzie franczyzy. Cały czas chcę rozwijać sieć. Inwestować. W przyszłym roku chciałbym, aby liczba naszych punktów wzrosła do około dwudziestu - wyjaśnia Willisch. Dziś te są m.in. w Wałczu, Bydgoszczy, Szczecinie, Koszalinie.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?