Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wągrowieckie muzeum zaprasza na... "Kąpiel w balii"

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Już dziś o godzinie 18. w muzeum w Wągrowcu nastąpi otwarcie wystawy pt. Kąpiel w Bali.

Bieżąca woda, łazienka, a nawet i większa ich liczba... codzienny prysznic lub kąpiel... Dziś to nikogo nie dziwi. Jak się jednak okazuje niegdyś było zupełnie inaczej. Wągrowieckie muzeum postanowiło przybliżyć wszystkim jak przed stu laty wyglądało dbanie o higienę na polskiej wsi. Otwarcie wystawy pt. „Kąpiel w balii” już w przyszły piątek o godzinie 18 w „opatówce”. Wystawa, którą będą mogli zobaczyć zwiedzający do Wągrowca przyjedzie z Włocławka.

- Z przekazów w literaturze wiemy, że wiedza o higienie do początków XX wieku była na bardzo niskim poziomie i wynikała z braku świadomości, złych warunków materialnych, nieznajomości kanalizacji oraz wielu innych czynników. Efektem tego był dramatyczny wręcz obraz większości siedlisk ludzkich w XIX w. i jeszcze sporadycznie w początkach kolejnego stulecia. Dokoła roznosił się niewyobrażalny dziś odór. Wszyscy i wszystko cuchnęło. W izbach panował półmrok, dym z otwartych palenisk snuł się wszędzie, drażnił oczy, siadał na meblach, obrazach i okopcał firanki. Niemyte ciała, zwierzęta w sieni, garnki z jedzeniem dla nich lub skisłe resztki wczorajszych pokarmów, nieświeża pościel, to ówczesna codzienność. Brud towarzyszący mieszkańcom dawnej wsi był jednak dla nich czymś zupełnie naturalnym.

Codzienne mycie polegało na przemyciu wodą twarzy i rąk. Bardzo oszczędni w tych czynnościach nabierali wodę w usta i wypryskując ją na dłonie przecierali twarz. Nawet nogi myto mniej więcej raz na dwa tygodnie, mimo chodzenia na bosaka po całym obejściu i budynkach gospodarczych. Jedynie młodzież w porze letniej korzystała z kąpieli w pobliskich stawach

i jeziorach. Za przejaw troski o czystość ciała uważano zmianę bielizny i kąpiel w balii raz w tygodniu. Mycie zębów było właściwe nieznane, nie licząc przetarcia ich patykiem - opisuje Dorota Kalinowska z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku. Jak przyznaje, dopiero w okresie międzywojennym do higieny jamy ustnej zaczęto używać soli.

- Jeszcze w początkach XX wieku istniało przekonanie, że mycie głowy powoduje bóle głowy i zębów. W brudnych i rzadko czesanych włosach lęgły się insekty, czyli wszy, a tępienie ich było niezwykle trudne. (...) Typowym i bardzo polskim przykładem zaniedbań higienicznych był kołtun czyli zbite kłębowisko niemytych i nieczesanych włosów, pełne robactwa - wyjaśnia przedstawicielka muzeum.

Przerażający jest fakt, że jeszcze na początku minionego wieku na wioskach nie znano ubikacji, które wówczas były i tak drewnianymi wychodkami. - Potrzeby fizjologiczne nie zawsze załatwiano w ustronnym miejscu, ponieważ nie było to krępujące, tak jak dziś. (...) W trosce o zdrowie i podniesienie poziomu higienicznego Polaków, w latach 20. XX w. premier Felicjan Sławoj Składkowski (lekarz z wykształcenia) wprowadził nakaz budowy ustępów w każdej wiejskiej zagrodzie - relacjonuje przedstawicielka muzeum.

Chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak niegdyś wyglądało dbanie o higienę? Muzeum zaprasza od 22 lutego do 7 kwietnia na wystawę pod tytułem „Kąpiel w balii, zwyczaje higieniczne dawnej wisi.”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto