Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje w PRL-u

mon
Fot. arch. A. Maciaszek
O swoich wczasach sprzed lat opowiedziała nam gołańczanka Aleksandra Maciaszek.

- W latach sześćdziesiątych dzieci mogły korzystać z wakacji organizowanych przez zakład pracy, w którym zatrudnieni byli rodzice. Im bogatszy był zakład, tym więcej było atrakcji gwarantowanych podczas wyjazdu. Czas wypoczynku wynosił około dwóch tygodni. Jako dziecko korzystałam dwa lub trzy razy z takich kolonii i byłam bardzo zadowolona - wspomina kobieta.
Jak dodaje, zarówno dzieci jak i młodzież miały jeszcze jedną możliwość wakacyjnego wyjazdu. Wiązała się ona z byciem... harcerzem. - Obozy pod namiotami oraz obozy wędrowne cieszyły się wówczas ogromną popularnością - wyjaśnia.
Wakacje spędzało się również u rodziny. - Kto miał rodzinę na wsi wyjeżdżał wypoczywać na łono natury i odwrotnie - dzieci ze wsi - gościły u cioci czy babci w mieście - korzystając z różnego rodzaju atrakcji, których brakowało im na wsi. Jak wiadomo, na wsiach nie brakowało atrakcji związanych ze żniwami i opieką nad zwierzętami - opowiada.
Pani Aleksandra, już jako dorosła kobieta wjeżdżała na wakacje do campingu pracowniczego gołanieckich GS-ów, który mieścił się w Mielnie. Jak wspomina, na takim wyjeździe można było sobie odpocząć, choć trzeba było sobie samemu gotować i robić pranie. Uczestnicy wyjazdu całymi dniami siedzieli przed campingiem oraz odpoczywali na plaży. - Jadło się lody cassate, popijało się bardzo popularną wówczas Coca Colę i piło się wodę z syfonu oraz lemoniadę z saturatora - opowiada.
- Dzieci zostające w Gołańczy, chodziły kąpać się i opalać nad Jeziorem Laskownickim, w którym woda wówczas była jeszcze czysta. Zabierało się prowiant, wodę do picia i można było siedzieć nad wodą kilka godzin wypoczywając. W mieście organizowane były półkolonie. Dzieci w ciągu dnia, kilka godzin bawiły się na placu, gdzie obecnie znajduje się plac zabaw obok gołanieckiej remizy strażackiej. Były tam do dyspozycji namioty i leżaki. Najmłodsi uczestniczyli w różnych zabawach i konkurencjach - wspomina pani Aleksandra.

Młodzież też nie mogła narzekać na brak zajęć. - Chodziło się do gołanieckiego Kina ZRYW, gdzie wyświetlane były filmy dla dzieci i młodzieży jak np. „Winnetou”. Kino zawsze pękało w szwach. Starsza młodzież uczestniczyła w organizowanych dyskotekach, a kto miał warunki w domu przygotowywał dla swych kolegów i koleżanek prywatkę przy muzyce z gramofonu lub magnetofonu szpulowego. Ci starsi jeździli także na wyprawy motocyklowe czy rowerowe.

Drodzy Czytelnicy, macie w domu fotografie przedstawiające wakacje sprzed lat? Jak Wy wspominacie wypoczynek w latach 60. 70. 80. czy 90. ? Bywaliście nad morzem lub w górach na wakacjach pracowniczych? Organizowaliście sobie sami wypoczynek? A może byliście za granicą? Opowiedzcie nam o tym. Czekamy na zdjęcia przedstawiające, jak spędzało się wakacje przed laty. Czekamy na [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto