Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie o zmarłym wągrowczaninie Jerzym Nowakowskim

Monika Dziuma
Wągrowiec stracił kolejnego mieszkańca. Po długiej i ciężkiej chorobie odszedł 21 czerwca osiemdziesięcioletni Jerzy Nowakowski. Dziś wspomina go żona Wanda.

Zmarł 21 czerwca, a 25 czerwca obchodzilibyśmy sześćdziesiątą rocznicę ślubu. Tak bardzo czekał na ten dzień. Dokładnie pamiętaliśmy, jak dziesięć lat temu, z okazji złotych godów gościliśmy u burmistrza. Otrzymaliśmy medale od prezydenta za długoletnie pożycie małżeńskie. Nasze życie nie zawsze było kolorowe, ale zawsze byliśmy razem, wspieraliśmy się. W tym roku, zamiast wielkiej uroczystości, czuwałam przy szpitalnym łóżku, będąc z mężem podczas jego ostatnich chwil - powiedziała nam Wanda Nowakowska, żona pana Jerzego.

Jerzy Nowakowski urodził się w Żelicach. Kiedy był dzieckiem, jego rodzice rozpoczęli budowę domu w Wągrowcu.

- Nie miał łatwego dzieciństwa. Często wspominał, że jako dwunastoletnie dziecko musiał rozwozić ciężką pocztę po domach. Nie raz spotkała go ulewa czy nawet burza. Z Jerzym poznaliśmy się na zabawie rzeźnickiej. Zajmował się właśnie tym fachem. Moi rodzice zostali na tę zabawę zaproszeni i wzięli mnie ze sobą. Mogę powiedzieć, że była to zwariowana, szalona miłość. Od razu się w nim zakochałam, a po jakimś czasie wzięliśmy ślub. Dopiero w USC dowiedziałam się, że jest ode mnie o rok młodszy - wspomina z uśmiechem pani Wanda.

Zaledwie dwa miesiące po ślubie pan Jerzy poszedł do wojska. Jego żona była już wówczas w ciąży.

- Odwiedzałam męża wraz z wujkiem Marianem na Ławicy. Tam nasz synek poznał swojego tatę i postawił swoje pierwsze kroczki. Po czterech latach na świat przyszła nasza córka Beata. Mąż był bardzo dumny z dzieci. Niejednokrotnie podkreślał, że cieszy się, że dobrze się uczyły, że radzą sobie w życiu - mówi.

Jerzy Nowakowski od 16 roku życia pracował w rzeźni. Jak mówi jego żona, pracowitości nigdy nie można było mu odmówić.

- To on utrzymywał naszą rodzinę. Wiedział, że ciężką pracą można osiągnąć bardzo wiele. I choć miał wiele wad, był uczciwym i pracowitym człowiekiem - wyjawia żona.

Jerzy Nowakowski doczekał się pięciorga wnuków i jednego prawnuka, który drugie imię odziedziczył po dziadku.

- Dorian Jerzy to nasze oczko w głowie. Mąż był bardzo szczęśliwy kiedy przyszedł na świat - mówi.

Kilka lat temu pan Jerzy zachorował. Jego stan zdrowia powoli się pogarszał. Do szpitala trafił na krótko przed planowaną rocznicą ślubu.

- Wiedzieliśmy, że zbliża się jego koniec. Zarówno ja jak i nasze dzieci były przy nim do końca. Mamy w domu kwiata, storczyka, który nie kwitł przez blisko trzy lata. Tuż po śmierci mojego męża pojawiły się na nim kwiaty. To znak, że Jerzy nad nami czuwa i jest gdzieś blisko - podsumowuje pani Wandzia, pokazując okazały kwiat stojący na parapecie okna.

Jerzy Nowakowski odszedł w wieku 80 lat. Spoczął na cmentarzu farnym w Wągrowcu.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto