Wypadek na oblodzonej drodze lub chodniku. Kiedy możemy ubiegać się o odszkodowanie?

Zasypane śniegiem chodniki i oblodzone drogi każdego roku utrudniają życie pieszym oraz kierowcom. Zimą znacząco wzrasta liczba wypadków oraz urazów doznawanych przez uczestników ruchu drogowego. Zaniedbanych, zaśnieżonych dróg nie można usprawiedliwiać zimową aurą lub brakiem środków finansowych w kasie samorządu. Powyższe okoliczności nie zwalniają zarządców dróg od odpowiedzialności za szkody wywołane nieprawidłowym utrzymaniem drogowej infrastruktury.

Aplikant radcowski Weronika Bartkowiak z Kancelarii Prawnej ANSWER w rozmowie ze Strefą Biznesu wyjaśnia, że „niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z drogą publiczną, czy też posesją prywatną,przepisy prawa nakładają na zarządców obowiązek utrzymania dróg i chodników w należytym stanie porządkowym i technicznym - w pierwszym przypadku wynika to z ustawy o drogach publicznych, w drugim z ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach".

Jeśli na nieodśnieżonej drodze dojdzie do wypadku, możemy wnioskować o wypłatę zadośćuczynienia lub odszkodowania od podmiotu odpowiedzialnego za utrzymanie jezdni czy chodnika w odpowiednim stanie.

W zależności od rodzaju drogi zarządzają nimi następujące organy:

• droga krajowa - Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad,
• droga powiatowa - zarząd powiatu,
• droga gminna - prezydent miasta, burmistrz lub wójt
• droga wojewódzka - zarząd województwa.

Pierwszym elementem, na który powinniśmy zwrócić uwagę, by móc dochodzić roszczeń, jest możliwość udowodnienia wystąpienia wypadku na konkretnym nieodśnieżonym lub oblodzonym fragmencie drogi. Takim dowodem jest np. notatka policyjna w przypadku stłuczki samochodowej bądź potrącenia albo dokumentacja lekarska w przypadku interwencji karetki pogotowia, jako dowód może też posłużyć dokumentacja zdjęciowa z chwili udzielania poszkodowanemu pomocy. Sytuacja komplikuje się, jednak gdy skutki pozornie niegroźnego upadku ujawniają się dopiero po przyjściu do domu. W takich sytuacjach, gdy nie przedstawimy dowodów, zarządca drogi (lub jego ubezpieczyciel) może uniknąć wypłaty - przekazała Strefie Biznesu Weronika Bartkowiak z Kancelarii Prawnej ANSWER.

Następnie osoba poszkodowana powinna zwrócić się do zarządcy drogi i zgłosić powstałą szkodę. W przypadku dróg publicznych oraz sporej części posesji prywatnych (np. wspólnot mieszkaniowych), zarządca zwraca się bezpośrednio do swojego towarzystwa ubezpieczeniowego, które dalej proceduje sprawę. W przypadku osób nieubezpieczonych – na przykład właścicieli domów jednorodzinnych – będą one zobowiązane, żeby pokryć szkodę z własnej kieszeni - dodaje.

Warunkiem wypłaty odszkodowania będzie wskazanie związku przyczynowego pomiędzy zaniechaniem a szkodą. Osoba poszkodowana będzie musiała jak najdokładniej opisać wszystkie okoliczności sprawy, a szczególnie fakty, które mogą być w związku przyczynowym ze szkodą. Podczas oceny związku przyczynowego powinniśmy kierować się zasadami nauki, wyjaśniając poszczególne fakty przy pomocy biegłego. Na koniec sąd oceni czy pomiędzy opisywanym zdarzeniem a szkodą istnieje związek przyczynowy.

Cały proces może usprawnić właściwe zebranie wszystkich dowodów. Zależnie od zdarzenia mogą to być zeznania świadków, dokumentacja zdarzenia, dokumentacja medyczna, opinie lekarskie. Przydatna może się okazać historia wydatków na leczenie, rehabilitację, opiekę pielęgniarską, a nawet nowe ubrania.

Za szkodę można uznać nawet koszty wyuczenia nowego zawodu, jeśli poszkodowany w wyniku wypadku nie może wykonywać dotychczasowej pracy. W sytuacji, gdy utracił częściowo lub całkowicie zdolność do pracy, może zażądać odpowiedniej renty.

Wiele samorządów w obawie przed kosztową odpowiedzialnością, szczególnie w czasie zimy, wykupuje ubezpieczenia chroniące od odpowiedzialności cywilnej. Zgodnie z Kodeksem cywilnym ubezpieczyciel musi w takiej sytuacji spełnić świadczenie w okresie maksymalnie 30 dni od otrzymania zawiadomienia ws. wypadku.

Wysokość wypłaconej kwoty będzie uzależniona od zakresu doznanej szkody. Zadośćuczynienie może wynieść od 500 zł do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

W przypadku uszkodzeń ciała, ubezpieczyciele dysponują tzw. tabelami uszczerbkowymi, wedle których wyliczają wysokość świadczeń. Zbliżonymi tabelami posługują się lekarze orzecznicy, jeżeli sprawa trafia na salę sądową. Zadośćuczynienia mogą się wahać od 500 zł w przypadku mniejszych uszczerbków np. stłuczenia kości, do kilkudziesięciu tysięcy złotych w razie rozległych złamań i dodatkowych kosztów np. opieki nad osobą chorą bądź odszkodowania za utracony zarobek - przekazała Weronika Bartkowiak.

Jak dodaje, „w przypadku uszkodzenia pojazdu na oblodzonej drodze, koszty naprawy wyliczane są za pomocą programów komputerowych stosowanych w warsztatach naprawczych. Tutaj jednak należy być uważnym, bo towarzystwa ubezpieczeniowe stosują szeregi »rabatów«, które mogą prowadzić do zaniżenia wartości świadczeń.