Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zające naszymi sąsiadami...

Arkadiusz Dembiński
Dziś spotkać zająca można nawet w Wągrowcu. Ich liczba wzrasta. Jak przyznają eksperci, w zwyczająch świątecznych można dostrzec podobieństwa do natury.

Nieodzownym symbolem Świąt Wielkanocnych są... zajączki. Jak się okazuje, dziś te podchodzą do naszych domów już nie tylko z okazji Wielkanocy. - W naszym rejonie króliki spotyka się dużo rzadziej niż zające. Zając z kolei, chociaż jego liczebność nie jest duża, spotykany jest nawet w centrach miast. Na os. Wschód od 4 lat przebywa 1 para. Sporo osób miało też okazję obserwować zająca odpoczywającego za dnia przy jednym z peronów na dworcu PKP - przyznaje znany wągrowiecki przyrodnik Arkadiusz Kiszka. Jak tłumaczy, zając to nasz rodzimy gatunek, w przeciwieństwie do królika. - Królik został sprowadzony do Polski bodajże w XIX w. jako gatunek łowny. Rozróżnić je można dość łatwo: królik jest dużo mniejszy, ma krótsze uszy i nogi. Przypomina znane ze sklepów króliki miniaturki. Zając, oprócz ogólnie większych rozmiarów ciała, może być jeszcze rozpoznany po ciemnych końcówkach uszu - wyjaśnia przyrodnik.

Wzrost liczby zajęcy, które, jak się okazuje, możemy spotkać nawet w mieście, jest związany z ludzką działalnością. - Przez wiele lat koła łowieckie z terenu powiatu wągrowieckiego prowadziły działania, aby przywrócić, odrodzić populację zajęcy w naszej okolicy. W tym zakresie współpracowaliśmy z urzędem marszałkowskim oraz starostwem. W naszej okolicy dzięki pozyskanym środkom oraz pieniądzom z naszych kół udało się wypuścić zające. Aby jednak populacja mogła się odrodzić, konieczne były także inne działania. Cały czas nie polujemy na nie. Zwiększone zostały jednak swego czasu polowania na drapieżniki, które zagrażały zającom. W efekcie dziś przy drodze częściej spotykamy zające niż lisy. Populacja tych drugich znacznie została zmniejszona. Dzięki temu populacja zajęcy mogła się odrodzić. Aktualnie mają one tylko jednego bardzo groźnego wroga - to kruki. One niszczą gniazda zajęcy a nawet są w stanie zabić dorosłego - przyznaje Zbigniew Wojciechowski, myśliwy, działacz Polskiego Związku Łowieckiego.

Jak przyznaje pan Zbigniew, w zwyczajach wielkanocnych można znaleźć sporo podobieństw jeśli chodzi o życie zajęcy... - Popularne jest poszukiwanie gniazdek wielkanocnych przez dzieci. Same zające w przeciwieństwie do królików budują właśnie tego rodzaju gniazda. To w nich się rozmnażają - tłumaczy Wojciechowski.

I wyjaśnia, że taki sposób ma zapewnić zającom dobrą możliwość obserwowania otoczenia. - Te zwierzęta śpią dosłownie z otwartymi oczami. Młode zające dodatkowo do około drugiego tygodnia życia nie mają żadnego zapachu. To powoduje, że lis czy inny drapieżnik może przechodzić nawet bardzo blisko zajęczego gniazda, a nie wyczuje młodych w nim - tłumaczy myśliwy.

Aktualnie zające najłatwiej jest dostrzec w godzinach wieczornych lub porannych. - Jest to podyktowane faktem, że obecnie największym ich wrogiem są wspominane kruki. One polują w dzień. W takich okolicznościach zając na łące jest dla nich łatwym celem. Zające czują się bezpieczniejsze właśnie w godzinach porannych czy wieczornych kiedy to widoczność spada i z powietrza nie są tak łatwe do wytropienia. Wówczas, z racji sporej ich ilości w naszej okolicy, bez problemu możemy je dostrzec na skraju łąk czy pól - dodaje Wojciechowski.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto