- Po przyjeździe na miejsce okazało się, że 43-letni mężczyzna jest w stanie upojenia alkoholowego. Z tego powodu na miejsce wezwano karetkę pogotowia - wyjaśnia Łukasz Gulczyński, rzecznik prasowy wągrowieckiej policji.
43-latek po przewiezieniu do szpitala zmarł. Z pobranej krwi do badań wynika, że miał ponad 5,6 promila alkoholu we krwi. - Takiego wyniku nie można osiągnąć pijąc jeden dzień. Ten mężczyzna najprawdopodobniej pił od dłuższego czasu i nie trzeźwiał - przyznaje nieoficjalnie jeden z wągrowieckich policjantów.
Śmiertelna dawka alkoholu dla przeciętnego człowieka wynosi w granicach 4-5 promili. Rekordzista przekroczył ją trzykrotnie. Tadeusz S., którego zatrzymano kiedy kierował samochodem pod Wrocławiem w 1995 roku miał 14,8 promila alkoholu. Wynik badania był tak nieprawdopodobny, że powtarzano je pięciokrotnie, zawsze z takim samym rezultatem. Mężczyzna zmarł kilkanaście dni później.
Rekordzista z terenu naszego powiatu z minionego weekendu miał blisko 2,5 promila. Okazał się nim 47-latek, który w ręce policjantów wpadł w Stołężynie.
Teraz za swój czyn odpowie przed sądem. Niestety jak się okazuje pijani kierowcy to ciągle poważny problem na naszych drogach.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?