Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Orywał patronem sali gimnastycznej w I LO w Wągrowcu. W przeszłości sam chodził do tej szkoły

Arkadiusz Dembiński
Arkadiusz Dembiński
Zbigniew Orywał zostanie patronem sali gimnastycznej w I LO w Wągrowcu
Zbigniew Orywał zostanie patronem sali gimnastycznej w I LO w Wągrowcu Paweł F. Miecznik
Zbigniew Orywał, znany lekkoatleta zostanie patronem sali gimnastycznej w I LO w Wągrowcu. Orywał przed laty uczęszczał właśnie do szkoły przy ulicy Klasztornej.

Zbigniew Orywał patronem sali LO w Wągrowcu

Sala gimnastyczna I LO w Wągrowcu będzie miała swojego patrona. - Rozważaliśmy dwie kandydatury. Pierwszą był zmarły nauczyciel w-fu w naszej szkole, działacz sportowy Stefan Kowalski. Drugą znany lekkoatleta, mistrz USA, uczestnik igrzysk olimpijskich, który jest absolwentem szkoły. Ostatecznie zdecydowaliśmy, że patronem zostanie Zbigniew Orywał - przyznaje Maciej Patelski, dyrektor I LO w Wągrowcu.

Uroczyste nadanie imienia sali ma nastąpić w piątek, 29 października. Uczestniczyć ma w nim sam Zbigniew Orywał. Nadanie imienia poprzedzi spotkanie gwiazdy sportu z uczniami szkoły.

Związek gwiazdy sportu z Wągrowcem

Zbigniew Orywał urodził się w Kępnie. Kiedy jednak miał 2 latka, przeprowadził się wraz z rodzicami do Wągrowca.

- Zamieszkaliśmy przy Rogozińskiej 54. Chodziłem do szkoły ćwiczeń przy Kościuszki, potem do miejscowego liceum. Te młode lata wspominam przyjemnie, choć trafiły na okres stalinizmu. Byłem aktywnym uczniem, należałem do harcerstwa, KSM. Ale był jeden problem. Ja i jeszcze dwóch kolegów nie należeliśmy do żadnej organizacji młodzieżowej, a to było wówczas niemal obowiązkiem. Byliśmy zatem mocno kontrolowani przez urząd bezpieczeństwa. Nie było mowy, żebyśmy zdali maturę. Na szczęście interweniował nasz dyrektor. Jednak coś za coś - nie mogłem iść na wymarzone studia, do szkoły inżynierskiej. Dyrektor poprosił mojego ojca i mówi: syn nie ma szans. Dostałem karny przydział do studium wychowania fizycznego przy akademii medycznej w Poznaniu. Nie było to zgodne z moją wolą, ale przynajmniej wiedziałem, że byłem uczciwy. Wobec siebie. Mogłem spojrzeć bez wstydu na swoje odbicie w lustrze - przyznał w rozmowie z „Tygodnikiem” kilka lat temu Orywał.

ZOBACZ TAKŻE

Już w latach młodzieńczych, w Wągrowcu w Orywale wypatrzono talent sportowy. - Były wówczas popularne biegi narodowe. Pan Koza zorganizował szkolne mistrzostwa przełajowe, które wygrałem bez treningu - wyjaśniał Orywał.

Sukcesy sportowe Zbigniewa Orywała

W 1956 roku wywalczył pierwszy w karierze tytuł mistrza Polski w biegu na 800 m. W 1957 r. Zbigniew Orywał oficjalnie zadebiutował w kadrze polskich lekkoatletów w trójmeczu Polska - Belgia - NRD w Krakowie. W 1958 roku zdobył tytuł halowego mistrza USA w biegu na 1000 jardów, a kilka tygodni później podczas pamiętnego meczu lekkoatletycznego Polska - USA w Warszawie pokonał biegaczy amerykańskich. W styczniu 1959 r. ponownie został mistrzem Stanów Zjednoczonych.

ZOBACZ TAKŻE

W 1958 roku pobił trzy rekordy Polski: na 1000 m , 1500 m oraz 1 milę, uzyskując czas 3:59.4. W 1960 roku Orywał reprezentował Polskę podczas XVII Igrzysk Olimpijskich w Rzymie. Wągrowczanin startował na dwóch dystansach - 800 m i 1500 m. Po karierze zawodniczej, Orywał rozpoczął karierę trenerską. Jego podopieczni także świętowali sukcesy na wielkich imprezach.

Czuje związek z Wągrowcem

Jak tłumaczył niegdyś, aktualnie mieszka w Poznaniu, jednak cały czas czuje związek z Wągrowcem. Tak było choćby podczas jednej z ostatnich spartakiad.

- Wągrowiec odwiedzam regularnie, minimum dwa razy w roku. Raz jest to wizyta na grobach moich dziadków, którzy spoczywają na miejscowym cmentarzu, a drugi raz jest to właśnie wizyta na spartakiadzie młodzieży z powiatu. Zwykle przyjeżdżałem samochodem. W tym roku zdecydowałem się na kolej. Przejazd był bardzo wygodny. Mam nadzieję, że jeszcze przez wiele lat, jak zdrowie mi pozwoli, będę mógł oglądać zmagania młodych sportowców. Jak dziś przyglądam się młodzieży, stwierdzam, że jest tak samo jak niegdyś. Jest sporo utalentowanych młodych sportowców. Nie wszyscy jednak pracują nad tym talentem. A sam talent do za mało. Ważna jest także praca, treningi. Tak było niegdyś. Tak samo jest i teraz - przyznał wówczas Orywał.

COMPONENT {"params":{"title":"ZOBACZ TAKŻE","is_photo":"1","ids":[21351525]},"component":"selected"}

Jak tłumaczy, wągrowiecki stadion jest jednym z jego ulubionych miejsc na terenie miasta. - Sam zarys obiektu nie zmienił się na przestrzeni lat. Boisko jest w tym samym miejscu co kilkadziesiąt lat temu, czy jeszcze przed wojną. Oplata je tak samo jak dawniej bieżnia lekkoatletyczna. Kiedyś była to jednak bieżnia wysypana szlaką. Dziś jest tartanowa. Boisko kiedyś było pokryte naturalną trawą. Dziś jest na nim sztuczna nawierzchnia. Ta nie jest odpowiednia do lekkiej atletyki. Nie można bowiem rzucać dyskiem, oszczepem... Niegdyś na stadionie w Wągrowcu było i to możliwe - wyjaśniał pan Zbigniew.

ZOBACZ TAKŻE

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto