„Biedronki” to jedyne w Wągrowcu sklepy wielkopowierzchniowe, w których nie wprowadzono jeszcze płatności elektronicznych. Kiedy nie mamy przy sobie więcej gotówki - trudno, tu kartą nie zapłacimy. Dlaczego? Szefostwo tej sieci tłumaczy się zbyt wysokimi kosztami takich płatności.
Coraz więcej sklepów spożywczych, odzieżowych czy obuwniczych ma czytniki kart. W końcu mamy XXI wiek. Nie zawsze przecież przed wyjściem z domu dokładnie planujemy ile pieniędzy zabrać, czasem kupimy coś nieprzewidzianego, a tu „zonk”. Kartą nie zapłacimy też na przykład w sklepie chińskim „Jia Da”.
Kiedy wchodzimy do sklepu, w którym przyjmowane są płatności kartą, informacja o takiej możliwości zazwyczaj widnieje na specjalnej naklejce umieszczonej w widocznym miejscu w danej placówce handlowej.
Jest na niej również informacja jakimi kartami możemy płacić. Kiedy jednak nie wiemy, że w danym sklepie kartą nie zapłacimy i przy kasie okazuje się, że z zakupów musimy zrezygnować, jesteśmy niemile zaskoczeni.
– W wielu sklepach można też zauważyć informacje, iż płatności poniżej określonej kwoty (zwykle 10 lub 20 zł) nie można realizować za pomocą karty płatniczej. Sklepy wprowadzają takie ograniczenia, gdyż w przypadku niskich kwot nie chcą płacić relatywnie wysokiej prowizji agentowi rozliczeniowemu, jednak najczęściej regulamin operatora płatności (np. Polcard, eCard, eService) nie zezwala na takie praktyki - podkreśla powiatowy rzecznik praw konsumenta Zbigniew Byczyński.
Jeżeli będziemy chcieli zapłacić kartą 5 złotych, a sprzedawca nie będzie chciał się na to zgodzić możemy powołać się na ów regulamin.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?