Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwolnienie lekarskie zamiast urlopu? Chore praktyki zdrowych Polaków

Nicole Młodziejewska
Nicole Młodziejewska
Jak podkreślają psychiatrzy, obecne czasy są trudne i mogą powodować frustrację i stres
Jak podkreślają psychiatrzy, obecne czasy są trudne i mogą powodować frustrację i stres PRESSFOTO/FREEPIK
Choroba nie wybiera. Czasami trzeba zostać w domu, by wyzdrowieć. Każdy pracownik ma prawo do zwolnienia chorobowego. Co jednak w przypadku, gdy L4 staje się wygodnym sposobem na przeczekanie trudnej sytuacji w pracy lub dodatkowym czasem na remont mieszkania?

W 2022 r. w Polsce zarejestrowano 27 mln zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy na łączną liczbę 288,8 mln dni. Z powodu choroby własnej lekarze wystawili osobom ubezpieczonym w ZUS 21,8 mln zwolnień. To ponad połowa liczby ludności w Polsce.

- Było to w sumie 239 mln dni nieobecności w pracy. Przeciętna długość zwolnienia to prawie 11 dni. W porównaniu z 2021 r. jest to mniej o 0,4 proc. Natomiast liczba zaświadczeń lekarskich wzrosła o 6,7 proc. - zaznaczyła prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS.

Fakt, że nie zawsze na zwolnieniu lekarskim przebywa chory - jest tajemnicą poliszynela. Stąd systematyczne kontrole zwolnień przeprowadzane przez ZUS.

Czytaj także: Kolejki NFZ w woj. wielkopolskim do dentysty dziecięcego. Dane aktualne na 9.07.2023

W samej Wielkopolsce w I kwartale 2023 r. kontroli zwolnień lekarskich poddano 8,5 tys. osób, z czego pozbawiono prawa do zasiłku lub skrócono okres zasiłkowy prawie 600 osobom.

W 2022 r. skontrolowano w województwie zwolnienia lekarskie ponad 36,5 tys. osób, z czego pozbawiono prawa do zasiłku lub skrócono okres zasiłkowy prawie 1,8 tys. osobom.

„Chory” z konieczności

Ale skontrolować wszystkich nie sposób. I trudno zamykać oczy na fakt, że przynajmniej niektórzy, korzystający z lewych zwolnień, uważają, że zmusiła ich do tego sytuacja.

- Nie czuję się z tym źle. Uważam, że trzeba walczyć o siebie! - mówi pani Magda (imię zmienione). - W mojej poprzedniej firmie szykowały się masowe zwolnienia, dlatego zdecydowałam się pójść na zwolnienie lekarskie, aby maksymalnie odwlec moment, kiedy dostanę wypowiedzenie. I tak zostałam zwolniona, ale ugrałam dla siebie trochę pieniędzy. Inaczej nie miałabym się z czego utrzymać - podkreśla.

Zasiłek dla bezrobotnych nie wydaje się tutaj rozwiązaniem. Od 1 czerwca - przez pierwsze trzy miesiące pracownik ze stażem pracy nie dłuższym niż 5 lat może liczyć na 1193,52 zł miesięcznie, osoby, których staż przekracza 20 lat - 1790,30 zł. Po tym okresie wysokość zasiłku spada do 80 proc. wymienionych kwot. 80 proc. wynagrodzenia, które otrzymuje się na zwolnieniu lekarskim, nawet przy najniższej płacy, to w porównaniu z kwotami zasiłku - majątek.

- Poszedłem na zwolnienie lekarskie, aby móc w spokoju szukać pracy. Atmosfera w firmie robiła się gęsta, a ja chciałem chodzić na rozmowy kwalifikacyjne. Nie miałem możliwości brania urlopu z dnia na dzień, dlatego lekarz był jedynym ratunkiem - przyznaje pan Patryk (imię zmienione). - Wiem, że to nie do końca uczciwe, ale co miałem zrobić? Pierwsze, dwutygodniowe L4 dostałem od ortopedy. W końcu od tej pracy siedzącej mógł mnie rozboleć kręgosłup. Nie przyznałem się, że to oszustwo. Zresztą, nikt nawet nie podejrzewał - opowiada.

Na forach internetowych i w social mediach można znaleźć wiele pytań o psychiatrów, którzy wystawią L4 na prośbę, bez konsultacji z pacjentem. Z psychiatrycznego zwolnienia skorzystała pani Magda.

- Poszłam do lekarza psychiatry, bo z tego co mi wiadomo, najtrudniej jest sprawdzić wiarygodność takiego L4. Poza tym od razu otrzymałam miesięczne zwolnienie - mówi kobieta.

Takie lewe zwolnienie od psychiatry wielu wydaje się wygodne nie tylko dlatego, że można je otrzymać nawet na pół roku, ale też jest ono tzw. zwolnieniem chodzonym - oznacza to, że pacjent będący na chorobowym nie musi przebywać w domu podczas choroby.

Istnienie takich praktyk potwierdza dr Artur de Rosier, psychiatra, były prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej.

- Zdarzają się zapytania, które czasami w sposób anonimowy trafiają na mój telefon, o to czy wystawię komuś zwolnienie. Odpowiedź jest zawsze negatywna, bo nie wystawiam zwolnień na życzenie, tylko wtedy, kiedy to jest zasadne. Ale skoro pojawiają się takie zapytania, to znaczy, że gdzieś taka potrzeba jest. Przepisywanie zwolnień na żądanie jest absolutnie niedopuszczalne i narusza Kodeks Etyki Lekarskiej.

Lekarz pilnie potrzebny

Ale… Liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ostatnich latach maleje. Tak jasno wynika z danych ZUS. Choć jednocześnie, jak podkreślają eksperci, zapotrzebowanie na pomoc psychiatryczną zauważalnie rośnie.
Wśród jednostek chorobowych będących główną przyczyną wystawiania zaświadczeń lekarskich z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w 2022 roku były reakcja na ciężki stres i zaburzenia adaptacyjne. Łącznie wystawiono 426,3 tys. takich zwolnień (7,7 mln dni absencji chorobowej). W 2021 roku było ich 457 tys. (8,5 mln dni absencji chorobowej).

Z powodu epizodu depresyjnego w 2022 roku wystawiono 233 tys. zwolnień lekarskich (4,7 mln dni absencji chorobowej). Z kolei w 2021 roku było to 243,7 tys. (5 mln dni nieobecności w pracy).

Z kolei liczba zwolnień L4 z powodu zaburzeń lękowych w 2022 roku wynosiła 218,8 tys. (4,2 mln dni nieobecności w pracy), zaś w 2021 roku lekarze wystawili 223,4 tys. takich zwolnień (4,4 mln dni absencji chorobowej).

- Rzeczywiście, w okresie pandemii obserwowaliśmy ewidentny wzrost liczby pacjentów. W tej chwili ta tendencja wciąż się utrzymuje i nadal widzimy zapotrzebowanie na pomoc psychiatryczną. Możemy mówić o takich falach. Gdy przyszła pandemia, było bardzo dużo zaburzeń związanych z izolacją. To były zarówno osoby, które już się leczyły, u których nastąpiło pogorszenie, jak i osoby, które nowo zachorowały. Potem takim elementem, który zaczął się przejawiać w skargach pacjentów na temat tego, co jest przyczyną ich gorszego samopoczucia psychicznego była wojna na Ukrainie, szczególnie w jej początkowym okresie. Było poczucie zagrożenia, wiele osób mówiło o zaburzonej jasnej wizji przyszłości - mówi dr Artur de Rosier.

I dodaje: - Myślę, że w chwili obecnej takie przełożenie ma bieżąca sytuacja ekonomiczna, bo mamy wysoką inflację, ludzie bardzo mocno liczą każdy pieniądz. W tej chwili żyje im się trudniej, żyje im się po prostu gorzej.

Choć o długości zwolnień od psychiatrów krążą legendy, faktycznie niewiele przekracza ona średnią, wynoszącą 14,3 dnia. Cierpiący z powodu stresu i zaburzeń adaptacyjnych na L-4 spędzali przeciętnie 18 dni, chorujący na depresję 20 dni, zmagający się z zaburzeniami lękowymi 19,2 dnia.

Problemy w pracy problemami w życiu

Choroba nie wybiera. Przyczyny większości zaburzeń natury psychicznej nie są do końca znane i często bardzo złożone. Jednak spadający komfort życia i rosnąca inflacja mogą powodować frustrację i załamanie. Szczególnie, jeżeli pod uwagę weźmiemy również rynek pracy, któremu wydarzenia ostatnich lat także nie pomogły. Wiele osób doświadczyło problemów w pracy, wiele też musiało ją zmienić lub zupełnie ją straciło. Dla niektórych było to zbyt wiele.

- Często zdarza się, że ktoś przychodzi do mnie z objawami depresji reaktywnej, bo np. nagle, czasami po kilkunastu latach, traci pracę, jest redukcja w zakładzie pracy, a do tego dochodzi kredyt, wzrost kosztów życia, a ta osoba nie wie co dalej z nią będzie - tłumaczy psychiatra. - Te czynniki egzystencjonalne, na które składa się między innymi praca, wpływają na to, że oni nie są zdolni do normalnego funkcjonowania. No bo jeżeli ktoś nie ma siły, jeżeli ktoś cały dzień płacze, jeżeli nie może spać w nocy, a potem w ciągu dnia jest zmęczony, nie może się skupić, to w tym momencie rzeczywiście nie jest w stanie funkcjonować. I wtedy jest konieczność orzekania o czasowej niezdolności do pracy, czyli mówiąc wprost - wystawienia zwolnienia - wyjaśnia lekarz.

Paradoksalnie, gdy problemy narastają, ich rozwiązanie wymagałoby pełnej mobilizacji i działania na 120 proc., dla wielu osób okazuje się to kompletnie niemożliwe.

- Rynek pracy też, z tego co słyszę od pacjentów, nie jest pełen ofert - mówi dr de Rosier. - W związku z tym wiele osób ma trudności ze znalezieniem pracy. Do tego dochodzi kolejna kwestia, że pacjenci, którzy mają objawy o charakterze depresyjno-lękowym, na rozmowie kwalifikacyjnej zdecydowanie gorzej sobie radzą. Mimo że wcześniej im się udawało, mają doświadczenie i mają dobre referencje, to okazuje się, że bardzo źle wypadają, bo nie mogą się skupić. Są niepewni albo ich emocjonalność nie jest taka, jak wcześniej, a w związku z tym nie odpowiadają adekwatnie emocjami na emocje w czasie rozmowy, która wymaga pewnej elastyczności, elokwencji itp. Podsumowując, bezwzględnie tego typu sytuacje w tej chwili się zdarzają, pacjenci z takimi problemami się do mnie zgłaszają i rzeczywiście z tych powodów orzeka się czasową niezdolność do pracy. Rynek pracy też się ewidentnie zmienił. Był czas, kiedy to był to rynek pracownika. Teraz bardziej mamy rynek pracodawcy - dodaje.

Młodzi zmieniają pracę, starsi chcą, ale nie jest im łatwo

I rzeczywiście, dziś zdecydowanie bardziej to pracodawcy wybierają pracownika, a nie pracownik pracę.

Jak wynika z badania Pracuj.pl przeprowadzonego w marcu tego roku, 41 proc. badanych aktywnie poszukuje obecnie pracy lub planuje ją zmienić w najbliższym czasie.

Aż 84 proc. badanych deklaruje, że jest otwartych na przyjęcie nowej, ciekawej oferty pracy, gdyby taka pojawiła się w najbliższych miesiącach.

Dlaczego chcemy zmienić pracę? Tu powody są różne - od chęci rozwoju, przez chęć większych zarobków, aż po złą sytuację w dotychczasowym miejscu.

Raport firmy Randstad wskazuje, że w 2022 roku pracodawcę najczęściej zmieniały osoby do 29 roku życia. Zdecydowało się na to 35 proc. ankietowanych. Jak jednak tłumaczą eksperci, najtrudniej pracę zmienia się osobom nieco starszym. To powoduje, że właśnie ta grupa częściej sięga po pomoc lekarzy.

- W 2022 r. najdłużej przebywały na zwolnieniu osoby w wieku 30-39 lat - 27,5 proc. dni absencji chorobowej (w porównaniu do 27,8 proc. w ubiegłym roku) - podają przedstawiciele ZUS.

Potwierdza to także dr Artur de Rosier.

- Patrząc po swoich pacjentach, mogę stwierdzić, że nie dominują osoby młode. Częściej jest to pewna grupa zawodowa, osoby około 40. roku życia, które zaczynają mieć już trochę inne spojrzenie na życie, inne priorytety - mówi. - One nie wytrzymują wyścigu szczurów, jaki czasem w korporacjach się zdarza - przychodzi szef, który jest od nich na przykład o 10 lat młodszy, mający wymagania, którym oni już nie są w stanie podołać tak, jak było to wcześniej. To są takie zauważalne tendencje w tych nowoczesnych czasach, że osoby z dużym doświadczeniem, ale może niekoniecznie już z taką samą werwą, w mniejszym stopniu sobie radzą - przyznaje psychiatra.

I dodaje: - Myślę, że to jest trochę tak, że społeczeństwo ewoluuje. Młode pokolenie ma rzeczywiście inne podejście do takiej tradycji pracy. Wśród tej grupy już nie ma osób, które mają zamiar przepracować w jednym zakładzie pracy 20 lat albo i więcej i przejść w nim na emeryturę. A z takimi przykładami spotykaliśmy się niejednokrotnie wcześniej.

Chory jak Niemiec?

Mimo wszystko Polakom do rekordów w chorowaniu daleko. Jak wynika z danych WHO, wśród krajów Unii Europejskiej najdłużej na zwolnieniu lekarskim przebywają Niemcy. W 2022 roku na jednego pracownika przypadło tam średnio 20,2 dni absencji chorobowej.

Tuż za nimi znaleźli się Czesi z wynikiem 20,1 dnia na pracownika rocznie. Pracownik z Polski w 2022 roku spędził na zwolnieniu 14,3 dnia.

Średnia dla UE wynosi 12,6 dnia na pracownika. Najbliżej tej średniej są mieszkańcy Hiszpanii i Belgii (12,3 dnia na pracownika w roku), Luksemburga (12.4), Austrii (12.7) i Litwy (12.9).

Najmniej na chorobowym spędzają natomiast mieszkańcy Malty (4,2 dni na pracownika w roku), tuż nad nimi w rankingu znaleźli się Rumuni (8), Finowie (8,5), Duńczycy (8,7), a także Francuzi (8,8).

Z czego może wynikać taka rozbieżność w chorowaniu mieszkańców UE?

Z pewnością z warunków i przywilejów, na jakie mogą liczyć mieszkańcy danego kraju. Przykładowo - chorujący Niemiec przez pierwsze sześć tygodni choroby otrzymuje od pracodawcy 100 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia. Jeśli pracownik choruje dłużej niż 6 tygodni, obowiązek wypłaty zasiłku chorobowego przechodzi na kasę chorych - wtedy jednak wynosi on 70 procent dotychczasowych zarobków brutto, jednak nie więcej niż 90 procent zarobków netto.

W Polsce pracownik ma prawo do 80 proc. wynagrodzenia chorobowego. Wyjątkiem są zwolnienia lekarskie udzielone na skutek wypadków przy pracy i chorób zawodowych oraz te kobiet w ciąży. W tych przypadkach zasiłek chorobowy to 100 proc. średniego wynagrodzenia z ostatniego roku.

Co sprawia, że czasowo bywamy niezdolni do pracy?
Według raportu ZUS w 2022 r. w Polsce najczęstszą przyczyną nieobecności w pracy były choroby układu kostno-stawowego, mięśniowego i tkanki łącznej. Zwolnienia z tego powodu stanowiły 16,4 proc. wszystkich nieobecności w pracy. (39,1 mln dni absencji chorobowej).

Na kolejnych pozycjach znalazły się: ciąża, poród i połóg - 15,7 proc. (37,5 mln dni), choroby układu oddechowego - 14,2 proc. (34 mln dni), urazy, zatrucia i inne skutki działania czynników zewnętrznych - 13,3 proc. (31,7 mln dni), a także zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania.

Wbrew obiegowej opinii tylko co dziesiąty chory jest nieobecny w pracy właśnie z ich powodu. To w ubiegłym roku oznaczało dla pracodawców łącznie 23,8 mln dni absencji chorobowej.

Pod lupą ZUS

Zakład Ubezpieczeń Społecznych cały czas regularnie przygląda się zwolnieniom lekarskim, próbując zapobiec nieuczciwym praktykom.

- Zakład Ubezpieczeń Społecznych przeprowadza kontrole zwolnień lekarskich na kilku płaszczyznach. Po pierwsze jest to kontrola zasadności zwolnień lekarskich, tzn. prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby. Lekarz orzecznik może wówczas przeprowadzić badanie lekarskie ubezpieczonego, skierować go na badanie specjalistyczne przez lekarza konsultanta ZUS, zlecić wykonanie badań pomocniczych, zażądać od lekarza wystawiającego zaświadczenie wyjaśnień, informacji oraz dokumentacji, na podstawie której wystawiono zaświadczenie. Wówczas lekarz może orzec brak czasowej niezdolności do pracy od następnego dnia, tzn. dana osoba może stracić prawo do zwolnienia lekarskiego od następnego dnia - mówi Marlena Nowicka, rzeczniczka wielkopolskiego ZUS.

- Po drugie jest to kontrola wykorzystywania zwolnień lekarskich, tzn. sprawdzanie czy zwolnienie lekarskie wykorzystywane jest w sposób zgodny z przeznaczeniem. Kontrole takie przeprowadzają pracownicy ZUS w miejscu zamieszkania, w miejscu zatrudnienia lub wykonywania działalności przez osobę kontrolowaną. Jeżeli zwolnienie lekarskie wykorzystane zostało niezgodnie z przeznaczeniem, bo np. dana osoba w czasie zwolnienia pracowała u innego pracodawcy, wówczas traci ona prawo do zasiłku za cały okres danego zwolnienia lekarskiego.

Typowanie przez ZUS osób przebywających na zwolnieniach lekarskich odbywa się w sposób losowy, ale także wtedy, gdy pracownicy dopatrzą się nieścisłości w dokumentacji.

- Działania te zwrócone są między innymi w kierunku osób, które przedstawiają kolejne zaświadczenia lekarskie przeplatane krótkimi okresami zdolności do pracy, bądź w przypadku wątpliwości, czy dana osoba w czasie zwolnienia świadczy pracę lub wyjechała na wakacje - wyjaśnia rzeczniczka.

W ostatnim czasie pracownicy ZUS w ramach przeprowadzonej kontroli najczęściej stwierdzali, że osoba w czasie zwolnienia lekarskiego u jednego pracodawcy, pracuje na rzecz drugiego pracodawcy lub też przedsiębiorca w trakcie zwolnienia wykonuje różne czynności związane z własną firmą.

- Zdarzyło się również, że otrzymaliśmy sygnały od współpracowników, sąsiadów lub krewnych, że na zwolnieniu lekarskim dana osoba wzięła udział w rajdzie rowerowym, festynie, a także wyjechała na wycieczkę lub remontowała mieszkanie - wymienia Nowicka.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zwolnienie lekarskie zamiast urlopu? Chore praktyki zdrowych Polaków - Głos Wielkopolski

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto