Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co słychać u byłych zawodników Nielby Wągrowiec?

Artur Woźniak
Szczypiorniak w Wągrowcu od lat stoi na wysokim poziomie. Co za tym idzie, wielu zawodników z naszej drużyny, a przede wszystkim jej wychowanków kontynuuję karierę w bardzo dobrych drużynach. Co dziś słychać u byłych gwiazd Nielby Wągrowiec?

W drużynie piłkarzy ręcznych Nielby Wągrowiec występowało wielu świetnych zawodników. Większość z nich była wychowankami naszego klubu. Sprawdziliśmy, co słychać u niektórych z nich i gdzie teraz kontynuują karierę.

Łukasz Gierak z wągrowiecką Nielbą pożegnał się w 2012 roku, kiedy to przeniósł się do Pogoni Szczecin. W 2016 roku został zawodnikiem niemieckiego zespołu TuS N-Lubbecke.

- Okres w Pogoni wspominam bardzo dobrze. Mieliśmy tam super drużynę z świetną atmosferą, kilku bardzo doświadczonych graczy od których można było się wiele nauczyć. Do dzisiaj mam dobry kontakt z drużyną i z zawodnikami, których już tam nie ma, jak np. Bruna, Zydroniem, Konitzem - wspomina Łukasz.

Również w drużynie u naszych zachodnich sąsiadów były zawodnik Nielby ma czym się pochwalić.

- Drużyna Lubbecki przyjęła mnie bardzo dobrze. Przyjechałem tam na sam koniec przygotowań miałem tylko dwa treningi i już zaczęliśmy granie. Było sporo młodych zawodników i miałem też pomoc od Piotrka Grabarczyka, z którym grałem i od Tomka Tłuczyńskiego, który mieszka kilka kilometrów od nas. Życie w Niemczech jest dobre, bez wielkich stresów. Wiadomo, że tęskni się za Polską. Treningi są wymagające i jest duża rywalizacja, a liga bardzo mocna - opowiada.

Łukasz od przyszłego sezonu ponownie będzie reprezentować barwy Pogoni Szczecin. - Miałem kilka ofert z Niemiec, ze Szczecina i zapytania ze Szwajcarii i Austrii. Sporo czasu myślałem i negocjacje były długie. Byłem bliski zostania w Niemczech na kolejne 2-3 lata, ale udało się dogadać ze Szczecinem i myślę, że to jest dobry czas na powrót, by jeszcze grać w Polsce na dobrym poziomie - mówi Gierak.

W tym samym czasie co Łukasz Gierak, z Nielbą pożegnał się Dawid Przysiek. Przeniósł się do Zagłębia Lubin w którym występował do 2018 roku.

- W Lubinie grałem 6 lat. Poznałem tam dużo ludzi, nie tylko związanych ze sportem. Później rok byłem w Gdyni, niestety spadliśmy z ligi. Osobiście bardzo mi się spodobało życie w Trójmieście, dlatego kupiłem sobie mieszkanie w Gdańsku - opowiedział nam Dawid.

Aktualnie Przysiek jest zawodnikiem Chrobrego Głogów, w którym bardzo dobrze sobie radzi. Wągrowczanin w tym sezonie został najlepszym zawodnikiem w Superlidze z ilością asyst.

- Teraz jestem w Głogowie, dobrze się tu czuję. Zdobycie największej ilości asyst w lidze jest to dla mnie wyróżnieniem i kolejnym doświadczeniem. W przyszłości chciałbym zostać trenerem i chciałbym to doświadczenie przekazywać zawodnikom - mówi Przysiek i dodaje: Cały czas obserwuję wyniki Nielby . Wiem, że mają szansę grać w barażach i życzę im, żeby awansowali do superligi. W miarę możliwości odwiedzam Wągrowiec. To jest moje miasto, tam się wychowałem, mam tam rodzinę.

Zawodnikiem Zagłębia Lubin jest kolejny były zawodnik żółto-czarnych Krzysztof Pawlaczyk. W barwach Zagłębia występuje od 2016 roku z dużym powodzeniem.

- Na dzień dzisiejszy jest to mój 4 rok spędzony w Lubinie. Wszystkie lata w Zagłębiu wspominam bardzo dobrze. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość, ponieważ kontrakt z klubem obowiązuje mnie do końca maja tego roku - powiedział nam Krzysztof, dodając: Obecny sezon w Zagłębiu Lubin możemy uznać za bardzo udany. Mimo znaczących zmian kadrowych przed rozpoczęciem rozgrywek 2019/2020, zajęliśmy miejsce w czołowej 8 i dało by nam to szansę gry w rozgrywkach play-off, ale sytuacja, z którą spotkaliśmy się wszyscy, wymusiła zakończenie sezonu.

Robert Kamyszek to kolejny wychowanek Nielby który, w latach 2014 - 2016 występował w wągrowieckim zespole, a w latach 2016 - 2019 był zawodnikiem Arki Gdynia.

- Trzy lata spędzone w Gdyni można uznać zarówno za udane jak i nie, ponieważ w ostatecznym rozrachunku spadliśmy w tamtym sezonie z Superligi. Zawsze staram się wyciągać pozytywy z doświadczeń życiowych jak i sportowych i tutaj na pewno mogę powiedzieć, że w Gdyni stałem się bardziej doświadczonym zawodnikiem. Spędzanie dużej ilości czasu na parkiecie oraz rola jaką pełniłem w zespole dała mi wiele. Pierwszy rok w 1 lidze, był ciężki ale udało się nam zrealizować cel, jakim był awans. Dwa lata w Superlidze na pewno nie były wymarzone, ale zdarzały się lepsze momenty. Z mojej gry w Gdyni najbardziej zapamiętam zespół, który był z sobą naprawdę zżyty i wspierał się w trudnych chwilach. Do teraz mamy ze sobą superkontakt - mówi Robert.

Od sezonu 2019/20 Robert występuje w drużynie Energii MKS Kalisz w którym zbiera dobre recenzje. - Przejście do tej drużyny było dla mnie najlepszą opcją rozwoju oraz walki o wyższe cele w lidze. 6 miejsce jakie zajęliśmy uważam ze super wynik. W Kaliszu jest super zespół, atmosfera jest wzorowa. Cieszę się że tutaj trafiłem - przyznaje Kamyszek.
A jak wspomina on czas spędzony w Wągrowcu?

- 5 lat tu spędzonych zawsze będę wspomniał z uśmiechem na ustach. Poznałem tu wiele super osób, nie tylko z świata piłki ręcznej. Chętnie zawsze wspominam ze znajomymi Wągrowiec i po cichu liczę, że w przyszłym sezonie spotkamy się z Nielbą w Superlidze - dodaje.

W latach 2014 - 2019 zawodnikiem żółto-czarnych był Paweł Gąsiorek, który aktualnie jest zawodnikiem szóstej drużyny Superligi MKSu Kalisz.

- Obecny sezon w nowej drużynie uważam za udany. Minimalny cel to były play-offy które sobie zapewniliśmy. Niestety nie udało nam się dograć sezonu do końca z wiadomych przyczyn. Szkoda, bo był apetyt na wyższe miejsce w tabeli. Kalisz to dobre i przychylne miejsce do własnego rozwoju, dużo atrakcji sportowych i kulturalnych. Mieszkam blisko hali wraz z narzeczoną, wiec to duży plus. Mimo tego, że jestem dopiero pierwszy sezon w nowej drużynie, myślę że dowiedziałem się czegoś nowego. Sam trener, który pochodzi ze Szwecji jest medalistą olimpijskim. Indywidualnie mam niedosyt po sezonie spowodowany kontuzją lewego podudzia, która wyłączyła mnie na okres dwóch miesięcy. Taki okres w trakcie sezonu to dla sportowca dosyć długi okres - powiedział nam Paweł.

Po sezonie 2017/2018 z ekipą z Wągrowca pożegnał się Dawid Pietrzkiewicz, który związał się ze Stalą Gorzów Wielkopolski. - Ten sezon, tak jak poprzedni, zakończyliśmy na 2 miejscu w tabeli. Szczególnie żałujemy przedwczesnego zakończenia sezonu 2019/2020, ponieważ czuliśmy, że możemy wygrać rozgrywki, jednak zdrowie i bezpieczeństwo jest ważniejsze i nikt nie wyobraża sobie kontynuacji rozgrywek w obecnych warunkach - mówi Dawid. Jak żyje się mu w Gorzowie?
- Co do miasta, jest zdecydowanie większe od Wągrowca, lecz nie przesadnie duże. Poza tym jest świetnie położone, nieopodal znajduje się sporo lasów, rzek i jezior, co jest bardzo ważne dla mnie oraz mojej żony. Każdą wolną chwilę, jeśli tylko pogoda pozwala, staramy się aktywnie spędzać w tego typu miejscach. Poza tym staram się rozwijać poza piłką ręczną, dlatego ponownie zostałem studentem i rozpocząłem drugi kierunek studiów w Gorzowskiej filii Poznańskiego AWF-u, więc dzień przeważnie wypełniają zajęcia na uczelni i treningi - opowiada i wspomina Nielbę Wągrowiec. - Nadal śledzę wyniki oraz jej kibicuję. Od 8 do 25 roku życia byłem związany z klubem, więc śmiało mogę powiedzieć, że jestem nielbistą z krwi i kości. Nadal występuje w niej wielu moich kolegów. Z Darkiem Widzińskim przyjaźnimy się od prawie dwudziestu lat, często dzwonimy do siebie po meczach i relacjonujemy ich przebieg, więc ciągle jestem na bieżąco. Mam nadzieję, że będzie mi jeszcze w przyszłości dane posmakować jej jako aktywny zawodnik żółto czarnych - dodaje.

Bartosz Biniewski, który w wągrowieckim klubie występował do 2018 roku, wybrał kierunek zagraniczny i jest obecnie zawodnikiem Halden Topphandball, drużyny grającej w Eliteserien (najwyższa klasa rozgrywkowa w Norwegii) jego drużyna zajęła 9 miejsce w tabeli.

- W Halden dość szybko zaaklimatyzowałem się w nowym miejscu. W pierwszym sezonie odnieśliśmy historyczny dla klubu sukces jakim był awans do finału pucharu Norwegii, w którym niestety przegraliśmy z najlepszą norweską drużyną Elverum. Niestety w lidze nie szło nam tak dobrze i zakończyliśmy sezon poza playoffami. W drugim sezonie naszym celem było zakwalifikowanie się do playoffów. Wszystko było na dobrej drodze, został nam jeden mecz w sezonie regularnym i nadszedł problem spowodowany wirusem covid-19. Liga została zakończona. Najmocniej żałujemy jednak naszego wysiłku i dobrej gry w europejskim pucharze Challenge Cup w którym czekał nas mecz i rewanż w ćwierćfinale z islandzką drużyną Valur Reykjavik. Piłka ręczna w Norwegii stoi na wysokim poziomie i po ostatnich dwóch tytułach vice mistrzów świata zyskała na popularności. Mimo tego w lidze norweskiej większość zawodników łączy naukę lub pracę z sportem. Jeśli chodzi o życie to największa różnica, którą od razu się odczuwa to jego tempo, nikt się nie spieszy i nie stresuje - mówi Bartosz

- Tęsknię za rodziną i znajomymi, więc kiedy tylko mogę to odwiedzam Wągrowiec. Również śledzę wyniki Nielby i będąc w Wągrowcu odwiedzam chłopaków - dodaję Biniewski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto