Czesław Mozil: Wągrowiec jest super
Nowa płyta " Czesław Śpiewa Miłosza” – taki tytuł nosi nowa płyta Mozila zawierająca jego kompozycje zaaranżowane przez muzyków z Czesław Śpiewa na kontrabas, pianino i trąbkę. Całości dopełni dyskretna obecność harfy i barokowych skrzypiec. Forma ma odpowiadać twórczości poety – będzie klasyczna, choć mają się pojawić również elementy „teatralnego popu”, jazzu i… walca. Utwory z nowej płyty będzie można posłuchać w Gołańczy. Nagrał Pan nową płytę - „Czesław śpiewa Miłosza” - skąd pomysł? - Dostałem propozycję, żeby zaśpiewać teksty Miłosza. To było niesamowite. Od razu powiedziałem: ja nigdy nie czytałem wiersz Miłosza. Że też ktoś odważył się powierzyć mi takie zadanie. On Czesław i ja Czesław, on emigrant i ja emigrant, nawet nasze mieszkania w Krakowie były naprzeciwko siebie. Powiedziałem, ze jak znajdę w jego tekstach coś dla siebie to będzie sukces. Znalazłem, poznałem Miłosza po swojemu. Dałem temu wyraz na płycie. Czasami muzyka pisała się sama. Ale nie jest to takie proste. Nie lubię bowiem suchej interpretacji. Nawet jeśli tekst jest dobry, jest wielką opowieścią, muzyka też musi być dobra, nie może być nudna.