Drzewo, rosnące przy komendzie w Wągrowcu spadło na samochód. Co z wypłatą odszkodowania?

1 lipca tego roku nad Wągrowcem przeszła potężna wichura. Nie dość, że spadł gwałtowny deszcz, to jeszcze bardzo silnie wiało. Szalejący żywioł zrywał linie energetyczne, dachy z budynków, wyrywał i łamał drzewa. Strażacy tego dnia odebrali ponad sto zgłoszeń o szkodach, jakie zostały wyrządzone.

Jednym z takich zdarzeń było to, do którego doszło tuż przy komendzie policji w Wągrowcu. Jedno z wysokich drzew, które rosną tuż przy komisariacie runęło na ziemię, wprost na zaparkowany samochód wągrowczanki Magdaleny Maciejewskiej.

- Mój samochód został zniszczony. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Jestem matką samotnie wychowującą trójkę dzieci. Długo odkładałam na ten samochód, odmawiając sobie wielu rzeczy. Chciałam, móc wygodnie dojeżdżać do pracy i wozić dzieci do szkoły czy na zajęcia pozalekcyjne. To był nowy samochód, z którego ogromnie się cieszyłam. Miałam go może dni, nawet nie zdążyłam go przerejestrować, bo dopiero co wrócił od mechanika. Gdybym tego dnia nie pojechała do pracy rowerem, to nic by się nie stało - mówi rozżalona kobieta.

Jak wyjaśnia, jeszcze tego samego dnia zgłosiła sprawę na policji. Poszła na komendę, bo drzewo rosło na jej terenie. Liczyła, że skoro policja jest ubezpieczona, nie będzie problemu z wypłatą odszkodowania.

- Poinstruowano mnie, że mam czekać na rzeczoznawcę i napisać oficjalne pismo. Złożyłam je dokładnie 4 lipca i... od tej pory nikt się ze mną nie skontaktował. Chodziłam na policję, dzwoniłam, prosiłam o rozmowę. Niestety, niczego się nie dowiedziałam. Z Wągrowca odesłano mnie do komendy wojewódzkiej w Poznaniu, gdzie także nie uzyskałam żadnej odpowiedzi. Dopiero 17 października dostałam pismo, w którym odmówiono mi wypłaty odszkodowania - żali się wągrowczanka.

Jest jej przykro, że nikt po ludzku z nią nie porozmawiał. Samochód stoi od czterech miesięcy na parkingu przed komendą,, gdyż jak przekonuje zakazano jej go ruszać.

O całą sprawę zapytaliśmy policję w Wągrowcu. Ci w odpowiedzi mailowej przedstawili nam sytuację, która znacząco pokrywała się z tym, o czym powiedziała nam pani Magdalena.

- W dniu 1.07.2022 dyżurny KPP w Wągrowcu przyjął informację o drzewie przewróconym na pojazd. Drzewo znajdowało się na terenie KPP w Wągrowcu na terenie nieogrodzonym. W wyniku silnych porywów wiatru przewróciło się na pojazd zaparkowany na parkingu przy budynku Taszarowo 9. Kobieta zwróciła się z wnioskiem u wypłatę środków na pokrycie kosztów naprawy pojazdu. W sprawie tej przeprowadzono oględziny miejsca, powstałych szkód, sporządzono stosowną dokumentację. Roszczenie to zostało przeanalizowane - wyjaśnia rzecznik policji Dominik Zieliński z policji w Wągrowca.

Policja powołuje się w tym przypadku na przepisy.

- 1 lipca w powiecie wągrowieckim występowały silne burze z gradem, ulewne deszcze i porywy wiatru do 130 km/h z możliwością wystąpienia trąby powietrznej. Przewrócenie się drzewa nastąpiło w wyniku powyższych warunków atmosferycznych mających cechy siły wyższej, co zgodnie z art 415 Kodeksu Cywilnego wyłącza odpowiedzialność za powstanie szkody - wyjaśnia przedstawiciel policji i dodaje: Z informacji jakie posiadam, pokrzywdzona nie zgadza się z powyższym poinformowała KPP w Wągrowcu, że swoich roszczeń będzie dochodziła przed sądem. Nadmieniam, że drzewo z uwagi na stworzone zagrożenie zostało po zdarzeniu usunięte przez strażaków.

Pani Magdalena otwarcie przyznaje, że jest w tej sytuacji bezradna, ponieważ pokrycie kosztów sprawy sądowej byłoby znacznym obciążeniem dla jej budżetu.