Drugi raz był w Gruzji we wrześniu 2014 roku, wtedy wraz z przyjaciółmi przejechali przez m.in. Rumunię, Bułgarię, Węgry, Turcję. - Spotkaliśmy niesamowicie miłych i sympatycznych ludzi. Gdzie byśmy się nie zatrzymali, wszędzie przyjęto nas pod swój dach i ugoszczono. Do góry, politycy się gryzą, ale my, zwykli ludzie potrafimy się po prostu dogadać - mówi pan Piotrkowski. Najbardziej zaskakującą rzeczą, z jaką spotkał się podróżnik był brak marketów. Wszystko wyłożone jest na straganach. Nie ma sklepów mięsnych. - Wisi pół świni na haku, klient podchodzi i pokazuje, jaki chce kawałek, a sprzedawca odcina - dodaje pan Piotr. Z pewnością niezwykłe było również spotkanie z polskim małżeństwem, które na środku pustyni ma bar i jest to jedyne miejsce, gdzie można zatrzymać się na postój. Zdaniem pana Piotra, Gruzini są bardzo bezpośredni. - Miałem przyjemność nocować w górach, u rodziny naszego przewodnika. Naprawdę, byli to niesamowici ludzie - zdradza podróżnik. W Gruzji życie jest inne. Żyje się skromniej, ale szczęśliwiej. Znajomi spotykają się na ulicy, siadają na chodniku i grają w kości, warcaby i inne. Każdy jest wolny, nawet krowy leżą na ulicy i wygrzewają się.
Już dziś, w piątek o godzinie 18 w Muzeum Regionalnym w Wągrowcu odbędzie się spotkanie z panem Piotrem, który opowie więcej o swojej podróży.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?