Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ich dom nie zna granic, bo podjęli taką decyzję

MON
Monika Korzanowska
„Wszystkie dzieci nasze są” śpiewała Majka Jeżowska, a rodzina z Kuszewa wzięła sobie jej słowa do serca

Kornelia i Robert Koteras z Kuszewa wychowali już swoje rodzone dzieci, czyli 27-letnią Annę i 25-letniego Tomasza.

Rodziną zastępczą stali się w 2008 roku. Wtedy pod swoje skrzydła wzięli syna zmarłej siostry pana Roberta, teraz 17-letniego Łukasza. W maju Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie zaproponowało państwu Koteras opiekę nad trójką rodzeństwa.

- Nie myśleliśmy, że już w tym roku weźmiemy do siebie kolejne dzieci, ale one aż 8 miesięcy czekały w pogotowiu opiekuńczym w Kobylcu. Gdy ujrzeliśmy 12-letniego Krzysztofem, 5-letnią Agatę i 18-miesięcznego Wiktora, podjęliśmy decyzję- mówi pan Robert. Rodzina zastępcza może mieć pod opieką minimum 3, a maksymalnie 6 dzieci. W lipcu w rodzinie pojawił się drugi chłopiec 13-letni Krzysztof.

- Od 1 sierpnia jesteśmy zawodową rodziną zastępczą. Oczywiście nim nią zostaliśmy przeszliśmy szereg szkoleń w ośrodku adopcyjnym w Pile. Nasz dom kilkakrotnie sprawdzała opieka społeczna, przedstawiciele PCPR i kurator sądowy.

Wszyscy jednogłośnie oceniali, że u nas dzieci mają doskonałe warunki do życia - wyjaśnia pani Kornelia. Na każde dziecko państwo Koteras otrzymują pieniądze. - Te starczają na wyżywienie, ubiór i szkolne rzeczy, ponadto, jako zawodowa rodzina, jeden z nas dostaje pensję, jak w pracy. Na kursach nazywano to zawodem „mama” - tłumaczy pani Kornelia. - Jestem szczęśliwy, że mogę tu mieszkać.

Mamy dużo przestrzeni, każdy ma swój pokój - wyjawia 13-letni Krzysztof. Jego rok młodszy imiennik dodaje: - cieszę się, że mogę być z razem z rodzeństwem, że nas nie rozdzielili. Bardzo lubię ciocię i wujka, są dobrymi ludźmi. Tylko Wiktor nazywa państwa Koteras mama i tata, reszta zwraca się: ciociu i wujku.
- Na początku dzieci myślały, że są u nas tylko na chwilę, na wakacje, ale już wiedzą, że mają w nas w oparcie, jak w rodzicach.

Że to ich dom. Wszystkie je kochamy tak samo, nikogo nie wyróżniamy - zaznacza pani Kornelia. Biologiczne dzieci pary z Kuszewa nie miały nigdy nic przeciwko, aby ich rodzice stali się rodziną zastępczą.
- Mieszkam na co dzień we Wrocławiu, odkąd są w domu dzieci odwiedzam rodziców częściej niż wcześniej. Jestem dumna z postawy rodziców - wyznaje pani Anna, córka państwa Koteras. Dzieci będące pod opieką pana Roberta i pani Kornelii mogą spotykać się ze swoimi rodzicami biologicznymi w świetlicy PCPR. - Aby stać się rodziną zastępczą trzeba tylko chcieć i mieć w sobie dużo miłości- mówią na koniec jednogłośnie małżonkowie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto