Jak ustrzec się pożaru choinki? Co zrobić, gdy ość utkwi nam w gardle? Radzą specjaliści...

Przed nami Święta Bożego Narodzenia. Okres, w którym chcemy, aby nasze domy były szczególnie piękne... Nie brakuje w nich choinek, czy stroików.

- W modzie są stroiki gdzie świece otoczone są gałązkami, na przykład świerku. Posiadając taką ozdobę trzeba zachować ostrożność. Iskra, chwila nieuwagi, gdy płomieniem zajmie się dekoracja z gałązek może być początkiem nieszczęścia. Takie gałązki zapalają się bardzo szybko. Gdy jeszcze stroik stoi na stole przykrytym obrusem, a pod nim - zgodnie z tradycją - znajduje się sianko, to mamy wówczas cały zestaw łatwopalnych przedmiotów. Tak samo jest z choinką, która - gdy dojdzie do zapłonu - jest w stanie w kilka sekund zmienić się w płonącą pochodnię. Dlatego lepiej nie stawiać drzewka blisko zasłon czy firance. Te także bardzo szybko zajmą się ogniem. Przed rozłożeniem lampek świątecznych sprawdźmy czy nie są one uszkodzone, co może być powodem zapłonu. Gdy już dojdzie do niego, należy zachować chłodny umysł. Pamiętajmy, że lampki podłączone są do prądu. Wylanie na nie wprost wiadra wody może być przyczyną kolejnego nieszczęścia - porażenia prądem. Wyłączmy więc zasilanie przed rozpoczęciem gaszenia. Na palącą się choinkę można zarzucić np. zmoczony koc aby zdusić pożar. Najlepiej jest jednak posiadać w domu gaśnicę. Ta powinna być dla naszego bezpieczeństwa na wyposażeniu każdej nieruchomości - radzi Piotr Kaczmarek ze straży pożarnej.

Do niebezpiecznej sytuacji może dojść także przy świątecznym stole, gdy spożywamy popularne w tym okresie ryby. Co gdy zakłuje nas ość?

- Po pierwsze nie należy wpadać w panikę i nie jechać od razu na pogotowie. W większości przypadków jest to niegroźne ukłucie niewielkiej ości. Często odczuwamy samą rankę, nie dochodzi do wbicia ości - przyznaje Tomasz Bociański, znany wągrowiecki chirurg.

Jak przyznaje w takich przypadkach można sięgnąć po stary sposób naszych babć, a mianowicie spróbować zagryźć chlebem.