Kasjerka PKO okradała klientów!

Na klientów banku PKO BO padł blady strach. - Czy nasze pieniądze są bezpieczne? Czy może wpłaty nie trafiały tam gdzie miały? A może kwoty na lokatach są znacznie niższe lub nie ma ich wcale? Tego rodzaju pytania można było usłyszeć w ostatnich dniach w Skokach.

Z prędkością błyskawicy miasto obiegła informacja o kasjerce banku, która miała okradać klientów.

Kasjerka ze skockiego banku działała jednak inaczej od swoich „koleżanek” z Wągrowca. One brały gotówki wpłacane przez klientów. Kobieta ze Skoków zaś wpędzała swoich klientów w wir kredytowy. W Skokach da się słyszeć o kilkudziesięciu osobach oszukanych przez nieuczciwą kasjerkę, które choć nigdy nie brały kredytu, nagle zostały zadłużone na kilkanaście tysięcy złotych. Łączna kwota ma podobno sięgać pół miliona złotych. Działalnością nieuczciwej kasjerki ze Skoków zajmują się już organy ścigania. Sprawa na razie jest na wstępnym etapie w wągrowieckiej policji.

Na tę chwilę nie wiadomo jeszcze dokładnie ile osób padło ofiarą kobiety, ile wynoszą straty. W tym momencie prokuratura nie postawiła jeszcze kasjerce zarzutów.

- Komenda Powiatowa Policji w Wągrowcu prowadzi postępowanie przygotowawcze o przestępstwo z art. 286 § 1 k.k. w sprawie niekorzystnego rozporządzenia mieniem na szkodę mieszkanki gminy Skoki. Zebrany materiał dowodowy w sprawie wskazuje, że istnieje prawdopodobieństwo, iż doszło do założenia fikcyjnego rachunku oszczędnościowego w jednej z placówek bankowych w Skokach oraz do zawarcia fikcyjnej umowy kredytowej na jedną z mieszkanek gminy Skoki. Okoliczności przedmiotowej sprawy są w chwili obecnej ustalane w toczącym się postępowaniu - informuje ŁukaszGulczyński, rzecznik prasowy wągrowieckiej policji.

Kierownictwo banku uspokaja. Pieniądze na kontach są ich zdaniem bezpieczne.

Więcej o sytuacji w banku PKO BP oraz co w sprawie kasjerek Poczty Polskiej i WBK już dziś w "Tygodniku Wągrowieckim"