Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest Iwona Łosińska, która ubiega się o mandat radnej w wyborach uzupełniających w Wągrowcu.

Arkadiusz Dembiński
Działaczka, mama, która ceni sobie rodzinne ciepło, osoba głęboko wierząca, podróżniczka... Poznajcie Iwonę Matuszak-Łosińską. Nie jest rodowitą wągrowczanką. Do Wągrowca przyjechała jednak jako zaledwie 4-letnia dziewczynka.

- Moi rodzice pochodzą z Gniezna. Tata dostał pracę w Wągrowcu. Przeprowadziliśmy się do bloków przy ulicy Lipowej - tłumaczy. Dziś bliskie jej sercu są dwa miasta. - Wągrowiec, z którym wiąże się znakomita większość mojego życia, jak i Gniezno, w którym mam wiele ulubionych miejsc, do których chętnie wracam. To właśnie w Gnieźnie miało miejsce jedno z ważnych wydarzeń w moim życiu. Było to w 1979 roku. Miałam wówczas 2,5 roczku.

Do Gniezna przyjechał Papież Jan Paweł II. Byłam z rodzicami na mszy... Tata trzymał mnie na barana. Staliśmy przy samych barierach przy których przechodził papież. Zatrzymał się. I mnie pobłogosławił. To postać ważna w moim życiu. A wiara jest czymś ważnym w naszym domu. Jestem osobą wierzącą. Dla mnie wiara to nie tylko chodzenie co niedzielę do kościoła, ale życie zgodnie z przykazaniami, poleceniami Kościoła. Codzienna modlitwa. Bez wsparcia Boga w życiu jest ciężko. Wierzę w opatrzność Boską i Boży plan - przyznaje pani Iwona, która do dziś uczestniczy w pieszych pielgrzymkach. - Aktualnie na pielgrzymki chodzimy całą rodziną. Mam to szczęście, że moim największym przyjacielem jest mój mąż. Ważne jest dla nas ciepło rodzinnego domu. Każdą wolną chwilę spędzamy wspólnie. W gronie rodzinnym. Kiedy nie ma ładnej pogody gramy w gry planszowe, oglądamy filmy. Kiedy świeci słońce wypoczywamy aktywnie - tłumaczy. Jak zdradza sporo czasu poświęca swoim synom.

- Starszy Kewin bardzo lubi muzykę. Na swoim koncie mamy już wspólny występ na koncercie w szkole muzycznej. Nie uważam siebie za osobę muzykalną. Jednak kiedy ogłoszono, że w szkole mają odbyć się wspólne występy rodzin zawzięłam się. Nauczył grać mnie syn. Razem wystąpiliśmy. Młodszy Aleks to zapalony piłkarz. Z nim grywam w piłkę. Zwykle trafiam na bramkę - przyznaje z uśmiechem pani Iwona. Urlop rodzina spędza także aktywnie na podróżowaniu.

- Jeśli wyjeżdżamy zimą, męską część ciągnie na narty. Aby w takim przypadku nie być wyłączoną z urlopu także nauczyłam się jeździć. W ostatni m czasie spełniło się moje wielkie marzenie. Miałam okazję pojechać do Ziemi Świętej. Uważam, że podróże są ważne. To one nas kształtują. Pozwalają poznać świat. Pasję do podróżowania zaszczepili we mnie moi niemieccy przyjaciele. Poznałam ich przed wieloma laty. Kiedy po liceum nie udałam się na wymarzony kierunek studiów zdecydowałam, że nie będą szła na zastępczy tylko wyjadę do pracy jako opiekunka do dziecka do Niemiec. Z racji chrztu w rodzinie musiałam zostać dłużej w Polsce. Niemiecka rodzina wyjechała więc na urlop na Majorkę. Ja sama musiałam do nich dotrzeć. Byłam rzucona na głęboką wodę. Później były kolejne wspólne wyjazdy. Do dziś mamy kontakt. Odwiedzamy się mimo różnicy wieku i upływu czasu - przyznaje pani Iwona. Jak wspomina, do Polski wróciła między innymi ze względu na ukochanego Darka. Jeszcze na studniach na świat przyszedł pierwszy syn...

- Będąc na urlopie macierzyńskim dostałam propozycję przyjścia do pracy w szkole w Siennie. Zgodziłam się. Wówczas czasu do najbliższych miałam mało. Praca w szkole, do tego dodatkowe zajęcia przygotowanie się... Nie jestem typem człowieka, który nie angażuje się w to co robi. Ja uważam, że należy poświęcić się zadaniom. Tak było i tym razem - wspomina pani Iwona, która zaczęła działać także w stowarzyszeniu w Siennie.

- Obecnie udzielam się także w stowarzyszeniu Nielbowcy w Wągrowcu. Pracę zmieniłam i pracują jako przedstawiciel prywatnej firmy. Ostatnio otrzymałam propozycję startu od rady miejskiej. Po namyśle zdecydowałam się spróbować. Co będzie - nie wiem? Pewne jest jedno. Jeśli nie uda się, życie się nie kończy. Porażka to nie klęska. Trzeba się otrząsnąć i żyć dalej. Jeśli nie w radzie miejskiej, będę działała dalej w stowarzyszeniu i mojej okolicy - tłumaczy.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto