Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lindner jak IKEA. Trumny do... składania

Joanna Pacan
fot. kalendarz lindner
O producencie trumien znów głośno. Tym razem za sprawą jego nowego produktu. Trumny do... składania. - To tak jak w... IKEI - wyjaśnia Zbigniew Lindner.

Meble z popularnej szwedzkiej IKEI zna praktycznie każdy z nas. Kupując tam, nie otrzymujemy gotowych mebli, ale kartony z elementami, śrubki i dokładną instrukcję montażu. Zgodnie z nią należy poskładać całość. Dziś już nikogo nie dziwi takie rozwiązanie. W ostatnich dniach zrobiło się jednak głośno o wągrowieckim producencie trumien, znanej firmie „Lindner”, która wypuściła pierwsze partie swojego nowego produktu - to trumny do samodzielnego... składania.
- Pierwsze partie trafiły do Szwecji i Niemiec - zdradza Zbigniew Lindner, założyciel mieszczącej się w Wągrowcu firmy, która jest potentatem na skalę europejską jeśli chodzi o produkcję trumien.
- Do każdej trumny dołączana jest instrukcja do składania. Klepki i wszystko potrzebne do montażu tak jak w IKEI - zdradza Lindner.

Jego zdaniem takie rozwiązanie przynosi dobre efekty.
- To między innymi działanie proekologiczne. Poza tym znacznie można zniwelować koszty związane z transportem. Przykładowo mówiąc, jeśli wcześniej do transportu wchodziło 300 trumien, to teraz może być to 600. Dodatkowo ułatwia to kwestię magazynowania trumien w hurtowniach. Te nie potrzebują takiej powierzchni jak przy złożonych trumnach. Należy podkreślić, że odbiorcą naszych trumien nie są małe zakłady pogrzebowe, a tym bardziej osoby prywatne, ale właśnie hurtownie i to do nich trafiają nasze trumny, w tym teraz również te do samodzielnego montażu - wyjaśnia Lindner.
Jak tłumaczy nam szef trumniarskiego imperium z Wągrowca, jakość trumien do samodzielnego montażu jest równie wysoka jak tych już gotowych i zmontowanych.
Jak wyjaśnia pan Zbigniew, zgodnie z założeniem, trumny mają być składane w hurtowniach przez tamtejszych pracowników. Czy jednak zawsze tak będzie? Czy znajdzie się hurtownia, która wypuści trumny do samodzielnego montażu do sprzedaży detalicznej? Tego jeszcze nie wiadomo.

Pewne jest, że o firmie zWągrowca znów jest bardzo głośno. Jak wyjaśnia szef firmy, ta planuje zwiększenie produkcji, która w tym roku może wynosić nawet 30 tysięcy egzemplarzy miesięcznie. Trumny produkowane w Wągrowcu aktualnie trafiają już do wielu państw w całej Europie.
O firmie głośno było jednak także za sprawą ich akcji promocyjnych. Pierwszą było hasło, jakie pojawiło się na ciężarówkach należących do firmy i głosiło: „Lindner trumny, w których wyglądasz jak żywy”.
Następnym krokiem marketingowców firmy było wypuszczenie specjalnego kalendarza, na którym półnagie modelki pozują na... trumnach. Od edycji pierwszej wersji kalendarza minęło już kilka lat. Firma dotąd nie zaprzestała wydawania go.
Dziś już nie wywołuje on takich emocji jak początkowo. Za to stał się... ciekawym gadżetem dla kolekcjonerów. Zainteresowanie kalendarzem jak i trumnami firmy z Wągrowca cały czas nie maleje...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto