Nie ma przy sobie najbliższych: rodzice zmarli dawno temu, rodzeństwo rozjechało się po Polsce, a on sam rodziny nie założył. Od ponad pół wieku mieszka w jednopokojowym lokalu na piętrze budynku przy ul. Poznańskiej 19.
Mieszkanie: pokój z kuchnią, łazienka na korytarzu wygląda tragicznie. Na ścianach zacieki, wszędzie wilgoć, grzyb, rozpadające się okna i ogromna dziura w suficie, przez którą widać zmurszałe deski. – Tylko czekać kiedy się zawali. Kiedy w nocy pada muszę wynosić po kilka wiader wody.
Cieknie po ścianach, leci z sufitu - opowiada rozżalony pan Zbigniew. Pod wyrwą cały czas stoją miski, bo nigdy nie wiadomo, kiedy zacznie padać. Zbigniew Najder zawsze może liczyć na znajomą z tej samej ulicy. To ona cały czas mu pomaga. – Nie wiem, jak on w ogóle przetrwał minioną zimę. Kiedy go odwiedzałam, siedziałam w kurtce, bo było ledwie szesnaście stopni - podkreśla Janina Jasińska.
To właśnie ona zgłosiła nam sprawę, bojąc się o schorowanego mężczyznę. – Kolejnej zimy w takich warunkach może nie dać rady. Okna są nieszczelne, zatyka je więc szmatami, kocami, żeby tak nie wiało. I jeszcze ta wyrwa w dachu. To głównie przez nią jest tak zimno. Przecież dach może mu w każdej chwili runąć na głowę. To dlatego trafił do szpitala. Choruje na nadciśnienie, przez tę sytuację ciągle jest zdenerwowany.
Boi się, że dach się zawali i zginie, umrzeć też może przez ten stres. On się wykończy. To skandal, żeby starszy chory człowiek w XXI wieku mieszkał w takich warunkach - bulwersuje się znajoma. Stan techniczny całego budynku jest poniżej krytyki. Dach wygląda, jakby dachówki miały posypać się przy podmuchu wiatru, podobnie kominy. Farba łuszczy się ze ścian zewnętrznych, z wewnętrznych sypie się tynk.
– Obdzwoniłam wszystkie programy interwencyjne. W jednym z nich prowadząca powiedziała mi, że na razie nie ma oczym robić materiału, mają ważniejsze sprawy. Będą mieli po co przyjechać do Wągrowca, kiedy panu Zbyszkowi faktycznie dach zwali się na głowę - opowiada z niedowierzaniem.
7 lat temu budynek, w którym mieszka pan Najder został przekazany Parafii Ewangelicko - Augsburskiej w Pile. Na parterze budynku znajduje się kaplica, w której wierni tego wyznania uczestniczą w nabożeństwach. Odprawia je ks. Tomasz Wola z Piły.
Kapłan twierdzi, że remont budynku zostanie przeprowadzony w najbliższym czasie. Już znalazł wykonawców. – Ten ksiądz ciągle kłamie. Tłumaczy się brakiem środków, a kaplicę sobie odnowił. Obiecuje remont od kilku lat i nic się nie dzieje.
Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?