Nasze sprawy - Pierwszy rok bez poboru...

Choć mamy w Polsce zawodową armię, to młodzi ludzie w lutym i marcu co roku stawali do poboru. Nadawano im kategorie wojskowe. Miało to pomóc armii, aby w razie potrzeby wiedzieć, ilu zdrowych mężczyzn będzie mogło służyć w wojsku, jeśli nagle zajdzie taka potrzeba.
Jednak czy i tak będzie w tym roku?
- D o tej pory nie ukazało się rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji oraz ministra obrony narodowej w sprawie przeprowadzania kwalifikacji wojskowej - przyznaje Krzysztof Poszwa z wągrowieckiego starostwa powiatowego, który co roku odpowiadał za organizację poboru w naszym powiecie.
- Rozpoczęcie procedury jest niemożliwe bez rozporządzenia. Tradycją było, że kwalifikacja wojskowa przeprowadzana była pomiędzy lutym a kwietniem. W tym roku miała odbyć się po raz trzeci - dodaje.
Jak nieoficjalnie przyznają urzędnicy, nie jest wykluczone, że w tym roku w ogóle nie będzie poboru lub odbędzie się on dopiero jesienią.
Za bezcelową organizację poboru uważają tegoroczni osiemnastolatkowie, którzy powinni stanąć przed komisją lekarską, która miałaby nadać im odpowiednią kategorię wojskową. - Moim zdaniem pobór nie powinien być organizowany. Zamiast tego powinno się organizować kursy obrony cywilnej, ponieważ ludzie nie znają podstawowych działań w przypadku jakichkolwiek zagrożeń. Panika w takich sytuacjach jest najmniej wskazana. Skoro istnieje wojsko zawodowe, to sam pobór jest zbędny - uważa Jakub Kawalerczyk z Wągrowca.
- Przed komisją powinny stawać tylko te osoby, które chcą w przyszłości służyć w wojsku lub iść do pracy w policji. Dla innych jest to tylko coś zbędnego. Poza tym moim zdaniem jest to także niepotrzebne wydawanie pieniędzy. Organizacja poboru, komisji lekarskiej, to wszystko kosztuje. Pieniądze można przeznaczyć przecież na coś całkiem innego, pożyteczniejszego - tłumaczy inny z jego rówieśników.
Będzie w tym roku pobór, czy też nie? To okaże się to w najbliższym czasie.