Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ożywiają historię regionu

Arkadiusz Dembiński
Chcą przybliżyć nam postacie dawnych bohaterów. Organizują festyn historyczny w Żelicach oraz... szyją pierwszy po prawie wieku mundur wielkopolskiego sapera

Nasza historia jest bardzo ciekawa. W pierwszej połowie XX wieku nie brakuje na Ziemi Wągrowieckiej zarówno wielkich wydarzeń jak i zasłużonych ludzi. Wszystko to chcemy przypomnieć dzisiejszemu pokoleniu. Historia jednak bardziej do nas trafia jeśli można ją dosłownie dotknąć. Stąd pomysł z grupą rekonstrukcyjną a już niebawem festynu historycznego z okazji 150-lecia szkoły w Żelicach. To będzie wyśmienita okazja, aby dosłownie móc spotkać się z historią. Zaprezentują się grupy rekonstrukcyjne przypominające Powstańców Wielkopolski, Armię Wielkopolską, żołnierzy broniących naszych granic w 1939 roku jak i tych, którzy byli po drugiej stronie czyli żołnierzy Wehrmachtu i SS . Impreza już 13 maja - wyjaśnia Tomasz Kaczmarek, założyciel i lider Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Rogatywka” z Żelic działającej dziś we współpracy z GOK Łekno.

Jak wyjaśnia pan Tomasz, jego rodzina od pokoleń związana jest z mundurem. Nie brakuje w niej osób, które służyły w naszej armii nawet w stopniu generała. - W głowie utkwiły mi opowieści mojego dziadka. Sam zapragnąłem także zostać żołnierzem. Niestety, ze względu na stan zdrowia było to niemożliwe. Cały czas jednak wartości patriotyczne były i są mi bardzo bliskie. Wartości, które bardzo pielęgnuję, szczególnie te dotyczące Powstania Wielkopolskiego. Przyznaję, że niegdyś moja wiedza na jego temat była na przeciętnym poziomie. Zafascynowany zacząłem jednak się w nią zagłębiać. Okazało się, że Żelice mogą pochwalić się tu bogatą historią w tym zakresie. To tu powstał oddział powstańczy wyekwipowany przez ówczesnego dziedzica miejscowości. Potomkowie dawnych Powstańców do dziś żyją u nas. Zafascynował mnie okres całego 20-lecia międzywojennego. To czas kiedy kwestie patriotyczne, pamięć o Powstańcach Listopadowych, Styczniowych była bardzo kultywowana. Dziś my chcemy oddać cześć, przypomnieć losy tamtych bohaterów sprzed blisko 100 lat. Do szerszej grupy osób historia bardziej trafia jeśli może jej namacalnie dotknąć - wyjaśnia pan Tomasz. Wraz z kolegami założył więc grupę rekonstrukcyjną, która początkowo skupiła się na Powstańcach Wielkopolskich. Na podstawie starych fotografii, zapisków członkowie „Rogatywki” zrekonstruowali mundury jakie niegdyś nosili powstańcy. - Nawiązaliśmy także współpracę z innymi grupami i pasjonatami historii z całego regionu. Wymieniamy się doświadczeniami, informacjami czy razem działamy. A dzięki tej współpracy wszyscy, którzy przyjadę na festyn historyczny, a który organizujemy, będą mogli zobaczyć między innymi replikę armaty. To wystrzał z niej otworzy imprezę - wyjaśnia pan Tomasz. Aktualnie przedstawiciele grupy „Rogatywka” ukazują nie tylko jak wyglądał ekwipunek, wyposażenie i uzbrojenie powstańców, ale także żołnierzy Armii Wielkopolskiej, którzy walczyli również podczas słynnego Cudu nad Wisłą czy obrońców naszych granic we wrześniu 1939 roku.

- Cały czas staramy się nie tylko innym przekazywać wiedzę na temat tamtych bohaterów, ale także sami ją pogłębiać. W taki to sposób natrafiliśmy między innymi na informacje dotyczące pierwszego batalionu saperów wielkopolskich - wyjaśnia pan Tomasz.

Jak tłumaczy, saperzy przez pewien czas stacjonowali w Wągrowcu. Tu otrzymali także sztandar przekazany im przez ówczesną szefową wągrowieckiego PCK. To dzięki tym saperom powstańcy zdobyli pociąg pancerny, który następnie po modernizacji służył w polskiej armii jeszcze w 39. Miłośnikom historii udało się dotrzeć nawet do pamiętnika jednego z saperów, który opisał w nim tamto wydarzenie: - zjawił się pociąg pancerny - lokomotywa dymiła czarnym dymem i pociąg poruszał się tym razem znacznie szybciej. Nie wierzyliśmy własnym oczom, gdy pociąg minął nasz znak w postaci słupa telefonicznego o kilkanaście metrów i posuwał się w stronę stacji Rynarzewo. W tej chwili plutonowy Grzesiak czuwając przy aparacie indukcyjnym pokręcił silnie korbką i spowodował wybuch. Detonacja była bardzo silna i wyrzuciła słup czarnego dymu prawie na 100 metrów. Podkłady i szyny wyrwane zostały kilkadziesiąt metrów od toru. Lej spowodowany wybuchem był pokaźnych rozmiarów. Niemcy w tej chwili osłupieli i przestali strzelać. Pociąg stanął i odwrót miał już odcięty. My-saperzy, wykorzystując chwilę osłupienia Niemców, rzuciliśmy się z bagnetami na broni do ataku nie zważając na znaczną przewagę wroga - opisywał Ignacy Wiśniewski. Dziś członkowie grupy dodatkowo założyli także stowarzyszenie, które ma na celu zbieranie informacji o saperach. - Pracujemy aktualnie nad odtworzeniem pierwszego w Polsce munduru sapera. Robimy to na podstawie starych zdjęć oraz zapisów ich regulaminów. Wszystko ma być zgodne w stu procentach, nawet szerokość lampasów na spodniach - wyjaśnia.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto