Pasją Aleksandra Błaszkowskiego i Rafała Karwackiego są... stare samochody. Mężczyźni do tego stopnia są nimi zafascynowali, że założyli muzeum. - Jest ono formalnie zarejestrowane przez ministerstwo - wyjaśnia pan Aleksander. Aby znaleźć się w działającym w Łaziskach pod Wągrowcem muzeum, samochód poza tym, że jest stary, musi spełnić jeden warunek.
- Zbieramy tylko polskie marki.
To jakiś taki nasz sentyment sprzed lat. Tu ratujemy więc maluchy, duże fiaty, jest żuk... - wyjaśnia Błaszkowski. Jak tłumaczy pan Aleksander, pasja zrodziła się wiele lat temu. - Zacząłem kupować samochody, które nie raz miały trafić na złom. Od kilku lat przeprowadzam ich renowację. Odnowienie jednego auta zajmuje mi około roku. Robię to po godzinach pracy, w warsztacie. To moje hobby.
Mężczyzna już dziś zabezpiecza się także na przyszłość. - Kupiłem między innymi jeden z pierwszych modeli cinquecento. Dziś jest on jeszcze trochę za młody, aby trafić do naszego muzeum. Te auta są dziś tanie, ale za kilka lat będzie inaczej. Tak więc kupiłem i czeka. Tak samo było kiedyś z maluchami. Był okres, że można było kupić malucha za skrzynkę wódki. Dziś ich cena poszła w górę - wyjaśnia pasjonat. Samochody w muzeum Ol-mot retro można podziwiać podczas rożnego rodzaju festynów.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?