Zobacz film:Podejrzany o morderstwo w areszcie
- Jego życie to przede wszystkim muzyka. To ona wiernie towarzyszyła mu we wszystkich niepowodzeniach i zwycięstwach. Każde z uczuć, każdy nastrój miał swoją własną melodię. Melodię, w rytmie której raz pocieszał, a innym razem dawał siły by spełniać marzenia, iść do przodu, żyć tak, jak się pragnie, mieć siłę do walki. Bartosz do perfekcji nauczył się przekładać muzykę na uczucia, a uczucia w muzykę, by następnie przekazać to ludziom - czytamy w internecie o Bartoszu P., didżeju, który zabił 35-letnią kobietę. Mężczyzna przyznał się do zbrodni. Czy podczas zabijania towarzyszyła mu melodia? Jaka? O tym podczas przesłuchania nie mówił.
29 grudnia przy poznańskim deptaku zaroiło się od policji. W ośrodku szkolenia kierowców jedna z kursantek znalazła zwłoki sekretarki, Beaty K. Spokojna, pogodna, zawsze uśmiechnięta, miła - wspominają zmarłą kursanci, którzy mieli okazję ją poznać. Miała męża i dziecko. Zginęła prawdopodobnie tylko dlatego, że przeszkodziła bandycie w planach rabunku.
- Ciało Beaty K. znajdowało się w łazience, w wannie wypełnionej wodą. Medyk stwierdził obrażenia, które jednoznacznie wskazywały na działanie osób trzecich - mówi Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. - Dzień później przeprowadzono sekcję zwłok. Ustalono, że przyczyną zgonu kobiety było uduszenie.
Policjanci zabezpieczyli w biurze ślady, które mógł zostawić zabójca, drobiazgowo sprawdzali zapis z kamer monitoringu. - To jak szukanie igły w stogu siana, ale warto - podkreślali. Jak mówią, mieli początkowo niewiele "punktów zaczepienia". Żaden z sąsiadów nie słyszał z biura ośrodka niepokojących odgłosów, nikt też nie zauważył dziwnych, kręcących się w okolicy osób. Mimo to udało się: jedna z kamer nagrała mężczyznę wchodzącego i pospiesznie wychodzącego z kamienicy. Zidentyfikowano go jako jednego z kursantów ośrodka nauki jazdy - Bartosza P. z Rogoźna. Funkcjonariusze poszli tym tropem.
W minioną sobotę zatrzymali podejrzanego mieszkańca Rogoźna, bezrobotnego didżeja. Mężczyzna wynajmował w Poznaniu pokój. W przeszłości był już notowany za kradzieże (kłopoty z prawem ma też jego brat - jak informuje policja, odsiaduje wyrok za kradzież i rozbój).
Śledczy nie mają wątpliwości, że Bartosz P. działał z motywów rabunkowych. W biurze ośrodka spodziewał się znaleźć gotówkę. Pieniędzy potrzebował - jak tłumaczył - "na życie".
- Bartosz P. przyznał się do zabójstwa, złożył wyjaśnienia - informuje prokuratura. W poniedziałek na trzecim piętrze kamienicy przy ulicy Półwiejskiej przeprowadzono wizję lokalną. 26-latek opisywał przebieg wydarzeń, teraz śledczy muszą porównać to, co mówił i pokazywał z zabezpieczonymi dowodami.
Mężczyzna trafił za kratki. Sąd - rozpatrując wniosek staromiejskiej prokuratury - nie miał wątpliwości: umieścił Bartosza P. w areszcie . Za zabójstwo grozi nawet kara dożywotniego więzienia.
Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu Tygodnika Wągrowieckiego
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?