Wągrowczanka Grażyna Słomińska prowadzi małą hodowlę psów rasy beagle. Jak mówi, w psach zakochana jest od zawsze. - Kiedy byłam dzieckiem, mieliśmy w domu kundelka o imieniu Żaba. Pamiętam, że bardzo lubiła leżeć pod piecem kaflowym, gdzie rodzice zawsze ustawiali buty. Kiedy ktoś pukał do drzwi, Żaba wyskakiwała i przewracała wszystkie pary butów - wspomina wągrowczanka.
Pani Grażyna w latach osiemdziesiątych kupiła własnego psiaka. - Mieszkaliśmy z mężem i dziećmi w bloku, na trzecim piętrze. - Moja druga córka jako dziecko bardzo bała się zostawać sama w domu. Myśleliśmy z mężem, jak jej w tym pomóc. Wymyśliliśmy, że kupimy psa. Miał mieć długi e uszy i smutne oczy... W gazecie trafiliśmy na ogłoszenie i tak właśnie z Wałcza przyjechała do nas ukochana suczka Dolli. Córka się nim zajmowała, a przede wszystkim przestała się bać. Niestety Dolli zginęła pod kołami samochodu. Wtedy obiecałam sobie, że kiedy tylko będę miała warunki, znów kupię sobie psa - wyjaśnia.
Kiedy pani Grażyna przeprowadziła się do domu po swoich rodzicach, długo namawiałam męża na psa. Naszym psem została Bira rasy beagle. Choć jej już z nami nie ma, mam od niej dwie suczki Emi i Edolli. Dziś mam u siebie także pieska beagla o imieniu Grom. Ostatnio Edolly urodziła sześć słodkich szczeniaczków - opowiada.
Wągrowczanka ze swoimi psiakami jeździ na wiele wystaw polskich i zagranicznych. Stamtąd psy przywożą medale. - Wystawy to tylko element hodowli. W posiadaniu psa najważniejsze jest to, że staje się on przyjacielem człowieka. W trudnym dla mnie okresie, kiedy zmarł mój mąż, psy były mi niezbędne do życia. Kiedy się do nich tuliłam, czułam jak bije im serce - podsumowuje wągrowczanka.
Kolejnym miłośnikiem psów z naszego powiatu jest Krystian Rakocy z Mieściska. - Miłością do psów zarazili mnie rodzice. Wszystko zaczęło się od pierwszego psa rasy syberian husky imieniem Corina, która byłaby teraz moją równolatką - wychowywałem się z tym psem. Oczywiście, aby nie było jej smutno rodzice z czasem dokupili kolejnego pieska, potem kolejnego. Kompletnie zakochaliśmy się w tej rasie oraz w sporcie psich zaprzęgów i obecnie mamy stado złożone z 16 psów tej rasy. Każdy psiak jest inny, każdy ma inny charakter i każdy traktowany jest jak członek rodziny - powiedział nam Krystian. Mężczyzna z sukcesami startuje ze swoimi pupilami w zawodach psich zaprzęgów rangi ogólnopolskiej, a nawet międzynarodowej.
Hodowlę psów rasy bearded collie prowadzi skoczanka Anna Bochyńska. - Aktualnie mam 4 pieski tej rasy i jednego gończego polskiego. Psy pokochałam już jako dziecko, kiedy to znosiłam do domu wszystkie kundelki. Jako dorosła osoba postanowiłam założyć hodowlę. Rasa, którą hoduję jest bardzo troskliwa w stosunku do człowieka. Na spacerach zawsze pilnują swojego właściciela. Kiedy idę do pracy, czekają na mnie, głośno szczekając przy drzwiach. Pies to przyjaciel człowieka - opowiada pani Anna.
Zobacz:To chyba najbardziej przytulaśny golden retriever na świecie
Źródło: STORYFUL/X-NEWS
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?