Mam poważne obawy co do propozycji Unii Europejskiej, jej budżetu na lata 2014-2020 i jego atrakcyjności dla polskiego rolnictwa. Nasz głos, głos polskiej delegacji w Brukseli był słyszalny, jednak mimo to wątpię czy uda się coś wskórać. Polska delegacja nie była jedyną, która zgłaszała swoje uwagi. Podobnie robili Łotysze, Litwini czy Finowie, którzy także traktowani są po macoszemu - przyznaje w rozmowie telefonicznej z nami wracający z Brukseli Aleksander Olejniczak, członek polskiej delegacji przedstawicieli rolnictwa na rozmowy w siedzibie władz europejskich, na co dzień rolnik z Rgielska pod Wągrowcem.
W tym tygodniu trwała w Brukseli debata na temat wyglądu budżetu wspólnoty na kolejne lata. Na rozmowy dotyczące rolnictwa zaproszono także przedstawicieli organizacji rolniczych.
Olejniczak jest jednym z najaktywniejszych działaczy Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.
- Choć aktualnie nie jestem we władzach krajowych, to mimo to zostałem poproszony o udział w delegacji. Jestem człowiekiem, który mówi wprost to, co myśli. Nie boję się odezwać, gdy mają miejsca działania na szkodę naszego rolnictwa - przekonywał jeszcze przed swoim wyjazdem.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?