Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To cud, że nikt...nie zginął! Myśliwy strzelał do auta!

ADE
O tym zdarzeniu policja nie wiedziała. A związek łowiecki dowiedział się od... nas. Czy myśliwi chcieli zataić informacje o ostrzale samochodu przez ich łowczego, który jest także... leśniczym?

Na polowaniu z bronią w ręku myśliwy powinien zachować szczególną ostrożność. Może pociągnąć za spust tylko wtedy, gdy wie do czego strzela i jest pewny trafienia. Podczas polowań grupowych nie wolno mu strzelać w linii, gdzie na sąsiednich stanowiskach stoją jego koledzy. Wszystko wydaje się logiczne i proste.

- Przed każdym polowaniem grupowym prowadzący polowanie powinien jeszcze przypomnieć szczegółowo wszystkie przepisy, zasady bezpiecznego posługiwania się bronią - wyjaśnia jeden z doświadczonych myśliwych z naszego powiatu.
Jak się jednak okazuje, teoria swoją drogą, a praktyka swoją. Jak przyznają myśliwi, nie raz przepisy są przypominane tylko pobieżnie. Co gorsza, błędy popełniają nawet niezwykle doświadczeni myśliwi. - Trzeba jednak do nich się przyznać, a jeśli dojdzie do wypadku, przyznać się do błędu. Sprawę wyjaśnić - tłumaczy myśliwy.

W ostatnich dniach do naszej redakcji dotarły niepokojące sygnały od myśliwych, odnośnie sobotniego polowania, na którym to doszło właśnie do takiego wypadku z użyciem broni. Z relacji wynikało, że sprawa może być „zamieciona pod dywan”, a winny całej sytuacji nie poniesie żadnych konsekwencji.

W sobotę polowanie grupowe mieli myśliwi z koła łowieckiego „Szarak”. To właśnie tam doszło do mrożącego krew w żyłach wydarzenia. Nagle jeden z doświadczonych myśliwych, co więcej, łowczy koła, a także i leśniczy strzelił do... zaparkowanego samochodu. - Do takiego przypadku nigdy nie powinno dojść. Strzały na linii są zabronione. Mogą bowiem trafić w stojącego obok nas myśliwego - wyjaśnia inny myśliwy z naszego powiatu.

Z informacji jakie dotarły do naszej redakcji, myśliwy miał wystrzelić dwukrotnie. Sam łowczy, gdy skontaktowaliśmy się z nim, początkowo przyznał się do jednego strzału, który mógł trafić w samochód, jednak po chwili już nabrał wody w usta i odesłał nas do siedziby koła.

Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To cud, że nikt...nie zginął! Myśliwy strzelał do auta! - Wągrowiec Nasze Miasto

Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto