Dla mnie to był zaszczyt pracować z Grześkiem. To był wyśmienity policjant, oddany przyjaciel.
Dla niego bycie policjantem oznaczało powołanie, a nie tylko pracę. Trudno mi uwierzyć, że już nigdy nie pojedziemy razem na akcję.
Trudno mi się pogodzić z tym, że nie ma go już wraz z nami - przyznaje ze smutkiem Tomasz, jeden z funkcjonariuszy policji z Rogoźna, który z racji przynależności, podobnie jak tragicznie zmarły kolega, do specjalnej grupy realizacyjnej, nie chce ujawniać swojego nazwiska.
Jak wspomina, nie raz wraz z Grzegorzem Kowalewskim znajdowali się w niebezpiecznych sytuacjach. - Tak było choćby podczas pościgu i zatrzymania bandytów napadających na tiry na trasie numer 11, przebiegającej z Piły do Poznania przez Rogoźno. Musieliśmy użyć broni. Udało się jednak pojmać szajkę - wspomina funkcjonariusz.
Sierżant Kowalewski miał także bardzo dobrą opinię wśród swoich przełożonych. - To był prawdziwy policjant. Gdybym powiedział, że kolega z pracy, to bym go skrzywdził.
Otrzymał nominację do kryształowej gwiazdy, jest to najwyższe policyjne odznaczenie. Niestety, nie doczekał się jej - przyznaje ze smutkiem Piotr Warnke, komendant policji w Rogoźnie.
Dynamiczną karierę policjanta przerwał niestety tragiczny wypadek motocyklowy.
- Grzegorz kochał motocykle. Był jednak bardzo dobrym kierowcą. Nigdy nie narażał siebie ani innych - wspominają znajomi z policji.
We wtorkowy wieczór funkcjonariusz wybrał się na przejażdżkę swoją nową yamahą.
Było około godziny 21.10. Policjant jechał ulicą Kościuszki w Rogoźnie. Był zaledwie 200 metrów od komendy, w której pracował. Na wysokości marketu Tesco. Wówczas to doszło do tragedii. Kierowca skody, jadący z przeciwnej strony, 45-letni mieszkaniec powiatu nakielskiego w województwie kujawsko-pomorskim nagle zaczął skręcać w lewo...
Policjant najprawdopodobniej widząc samochód wcisnął hamulec. Niestety, nie udało się uniknąć zderzenia. Jednoślad uderzył w bok samochodu.
Skoda, która zajechała drogę jednośladowi, w przeciwieństwie do motoru, wyszła bez większych uszkodzeń. Ma tylko wgnieciony bok. Motor natomiast rozpadł się.
Sprawą śmiertelnego wypadku zajmuje się już policja i obornicka prokuratura. Zostanie powołany także specjalny biegły, który ma określić jak dokładnie doszło do wypadku oraz z jaką prędkością poruszały się oba pojazdy. 30-letni Grzegorz zostawił żonę...
Czytaj więcej w Tygodniku Wągrowieckim
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?