Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wągrowczanin dał znak życia

JAR, MON
Kilka tygodni temu pisaliśmy na łamach Tygodnika o zaginionym 37-latku z Wągrowca. Jak poinformowała jego była żona, mężczyzna miał ostatnio sporo problemów, a na domiar złego stracił pracę

Pewnego dnia mężczyzna po prostu się spakował i wyjechał, rzekomo do pracy za granicą. 37-latek nie zostawił swoim bliskim żadnych danych kontaktowych. Obiecał, że zaraz po dotarciu na miejsce się odezwie jednak jego telefon milczał.

Była żona i brat zaginionego zgłosili sprawę na policję. Co ciekawe, kilka dni po jego wyjeździe funkcjonariusze namierzyli jego telefon na jednej z wągrowieckich ulic.

Mężczyzna, który zostawił w Wągrowcu swoją 5-letnią córeczkę przez wiele dni milczał. Na początku tygodnia skontaktował się jednak z rodziną. - Zadzwonił do nas z zastrzeżonego numeru i chciał rozmawiać z córką.

Był jednak bardzo dziwny, zupełnie obojętny. Mała liczyła na jakieś miłe słowa, jednak się ich nie doczekała. Niestety nie podał nam swojego adresu, więc nadal nie wiemy gdzie jest. Całe szczęście, że żyje i nic mu się nie stało.

Poza tym jego numer znowu jest aktywny, więc przypuszczam, że przebywa w kraju. Zaraz po telefonie odwołałam poszukiwania mówi była żona wągrowczanina.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wagrowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto